W zeszłym tygodniu w czwartek razem z Naszymi znajomymi pojechaliśmy do wrocławskiego zoo. Byłam tam będąc dzieckiem. Troszkę się tam zmieniło. Miło było jednak obejrzeć zwierzęta, które budziły niemały zachwyt. Fajnie, że synek znajomych mógł też zobaczyć zwierzęta na żywo. Rozśmieszał mnie strasznie, kiedy za każdym razem patrzył, czy "jest ciocia" ;) Nie ukrywam, że to miłe, bardzo lubimy się z Tymkiem. Spędziliśmy naprawdę fajny dzień.
W sobotę rano miałam obronę pracy dyplomowej. Byłam potwornie zdenerwowana, jednak dałam radę i... się obroniłam! Początkowo to do mnie w ogóle nie docierało, że już po wszystkim, jednak cieszyłam się, że w końcu mam to za sobą. Kolejne studia ukończone, co mnie bardzo cieszy. Może kiedyś spełni się z tym moje marzenie ;> Usłyszałam mnóstwo gratulacji przez telefon i osobiście. Wieczorem uczciliśmy to z moim mężem toastem z wina własnego wyrobu, a raczej moich rodziców wyrobu ;) W poniedziałek nawet zaniosłam upieczone przeze mnie dwa ciasta, z okazji obrony oczywiście. Dużo osób i tam mi gratulowało i ściskało. Nie będę kłamać, ale było mi niezwykle miło, że spotkałam się z czymś takim. Jestem z siebie dumna, nie mogłyśmy się z koleżanką nagadać przez telefon, ciężko, bardzo ciężko pracowałyśmy, by móc dojść do mety. Razem dałyśmy radę i wiem, że damy jeszcze nie jeden raz.
Koniec semestru na drugich studiach (teraz to już będą pierwszymi) zbliża się nieuchronnie. Cieszę się, ze mam wszystko zaliczone. Zostały dwie prace i witajcie wakacje od uczelni. Dłuugo też nad tym myślałam, ale jednak postanowiłam pójść na jeszcze jedne - ostatnie studia od października. Zdążyłam się już nawet zapisać, czekam na decyzję uczelni, czy udało mi się na nie dostać. Czas pokaże.
W niedzielę byliśmy na giełdzie, kupiliśmy z Kotkiem kilka rzeczy, wzięliśmy też truskawki. Po przyjeździe do domu zrobiłam dżem, mężowi bardzo smakował, co mnie bardzo cieszy ;)
Natomiast środę minęły trzy lata od Naszego wielkiego dnia z moim ukochanym. Cały czas mam wrażenie, jakby to było wczoraj. Czas leci zdecydowanie za szybko. Nie mogę uwierzyć, że to naprawdę nie było kilka dni temu. Jak obiecywałam, tak słowa we wszystkim dotrzymuję, w zdrowiu i chorobie, w szczęściu i nieszczęściu... Kocham Cię mężu całym moim sercem, całą sobą. Mimo, że czasem zdarzy się Nam kłótnia, tak zrobię dla Ciebie wszystko, jesteś dla mnie wszystkim i cieszę się, że jesteś moim mężem <3 Moje szczęście! <3 Podarowaliśmy sobie prezenty z tej okazji, trafiliśmy w swoje gusta ;) Wieczorkiem wino we dwoje...
Zebrałam się też na odwagę i zrobiłam to, co powinnam zrobić jakiś czas temu. Takiej odpowiedzi do końca się nie spodziewałam, jednak cieszę się, że taka została podjęta. Jestem przeszczęśliwa! Nareszcie! Aczkolwiek z tyłu głowy coś ciągle mam, jednak teraz cieszę się, że tak jest. Doczekałam się tego, czego chciałam.
Remont też idzie nieustannie do przodu. Mamy już położone płytki w kuchni, jaramy się nimi niczym norweskim kościołem=P Sprzęty do kuchni wybrane, trzeba tylko je zamówić. Projekt łazienki też już się pojawił, przerósł Nasze oczekiwania, to jest to, co chcemy. Farb jeszcze nie kupiliśmy, ale za to działamy na strychu - pomalowaliśmy tam ściany, dzisiaj kładliśmy panele na sufit. Jak skończymy tam, idziemy na poddasze. Klatka schodowa też powoli się pnie w górę. Działamy na pełnych obrotach, co chwilę coś się dzieje. Dzisiaj byliśmy też u mojego kuzyna w odwiedzinach, niedawno został tatą i byliśmy zobaczyć małą Monikę, dostałam też malunki od jej starszych sióstr. Dziewczynki przytulały się do Nas bez końca. Lubię takie chwile, tak jak w pracy, kiedy dziecko mówi, że bardzo mnie lubi i ciągle chce się ze mną bawić. Wtedy wiem, że to mój zawód, że droga, która od dziecka była mi pisana, jest dla mnie. Nie chcę zabrzmieć jak niewiadomo kto, ale naprawdę lubię swoją pracę, z dziećmi, daje mi to niesamowitą radość i cieszę się, że mogę codziennie widzieć ich uśmiechy na twarzy <3
12 MAJA 2025
9 KWIETNIA 2025
20 LUTEGO 2025
3 STYCZNIA 2025
14 GRUDNIA 2024
3 LISTOPADA 2024
16 PAŹDZIERNIKA 2024
23 WRZEŚNIA 2024
Wszystkie wpisy