Kiedy po bardzo dlugim czasie przychodzi moment, kiedy czlowiek sie otrzasa. Kiedy placz juz nie ma sensu, a slowo nadzieja staje sie pozycja w slowniku jezykow obcych. Gdy juz wiesz ze ktos na kim ci zalezy ma cie w glebokim powazaniu, bo honor i duma sa rzeczami wazniejszymi od ciebie. Gdy po dlugich miesiacach samotnosci zdajesz sobie sprawe, ze to szczescie, ktore trzymales w rekach juz do ciebie nie wroci bo po prostu nie chce. Wreszcie dociera do ciebie ze od samego poczatku byles oszukiwany, oklamywany i tak naprawde nigdy nic nie znaczyles i w dodatku dales sie wykorzystac.

Kiedy przychodzi ten moment, gdy nie czekasz juz na telefon, smsa, jakiekolwiek zainteresowanie bo wiesz ze komus juz na tobie nie zalezy.Gdy dostawales nieustannie w ryj przez wlasna glupote i zadreczales sie i nagle cos peklo, okazalo sie, ze juz tego nie chcesz.

Nie wiadomo ile zostalo czasu,za to minelo go za duzo. Probowalam, naprawde probowalam to naprawic. Ale druga strona nigdy tego czasu nie miala, po prostu nie chciala.I pewnie nawet nie mrugnela by okiem gdybym zniknela z powierzchni ziemi. Ale teraz... teraz juz MNIE to nie interesuje.

Popelnilam najwiekszy blad obdarzajac zaufaniem kogos, kto liczyl sie tylko ze soba i wlasnymi zainteresowaniami. Szkoda tylko,ze nie moglam przewidziec tego, jakim ****** sie okaze. Kochalam.

STOP

Ostatnie miesiace poswiece temu co zaniedbywalam. Dla siebie, dla innych.

Chyba juz nawet nie potrafie ufac.

Zreszta nieistotne, teraz chyba i tak na wszystko jest za pozno.