photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 STYCZNIA 2009

[Nowy Świat] Cz.3

(Jest to kontynuacja poprzedniego wpisu)

 

Obudziły mnie dziwne szepty,Wieszczka smacznie spała lekko pochrapując. Palenisko nadal płonęło ale nad ogniem nie było już kotła ale coś co przypominało haczyk na którym była zawieszona mała huśtawka a na niej coś małego mieniącego się jakby palącym płomykiem. Szepty nie dawały mi spokoju,ogarniały moje myśli, jakby nawoływały. Zerwałem się na nogi i wyszedłem przez ciasne wyjście chatki. Na zewnątrz już świtało, zobaczyłem że chatka stoi na wzgórzu a w dolinie było widać wioskę do której prowadziła dróżka zrobiona z wielkich kamieni. Gdzieś w połowie droga się rozwidla na trzy strony,jedna strona prowadzi w stronę lasu,druga w stronę wioski a trzecia w stronę gór. Kiedy rozglądałem się po okolicy zauważyłem kobietę stojącą na drodze w stronę wioski,wtedy szepty stały się nie do wytrzymania; padłem na kolana,kiedy ponownie spojrzałem w stronę kobiety - szept zamienił się w wołanie o pomoc. Przyglądając się ze wzgórza kobiecie dostrzegłem biegnące w jej stronę jakieś postacie które przypominały psy lub wilki. Kobieta zaczęła krzyczeć i uciekać. Nie mogłem patrzeć tak bezczynnie. Zacząłem biec w jej stronę. Droga była bardzo stroma,poślizgnąłem się na kamieniach mokrych od porannej rosy i upadłem. Kiedy się podniosłem kobiety już nie było ...
Postanowiłem pójść w stronę gór. Słońce było już co raz wyżej,droga stała się bardziej widoczna,wtedy spostrzegłem ślady krwi na kamieniach. Byłem pewien że to krew tej kobiety i że te zwierzęta ją zaatakowały. Przyspieszyłem bieg. Po krótkim czasie moim oczom zaczęły ukazywać się ruiny oraz rzeźby na wielkich głazach które przypominały spirale. Przestałem biec, byłem zdumiony ruinami oraz rzeźbami w skałach które stawały się co raz większe. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę że stoję w jakiejś starej świątyni,na jej środku stał wielki płaski głaz z wyrzeźbioną wielką spiralą a na wprost za głazem krzyż który przypominał bardzo krzyż celtycki. Podszedłem bliżej głazu i zauważyłem średniej wielkości dziurę tuż pod głazem. Spoglądając w dziurę widziałem jedynie ciemną otchłań. Szukając kamienia by sprawdzić głębokość dziury znalazłem wisiorek. Kamyk na rzemyku z taką samą spiralą jak na głazie. Wstawałem by zobaczyć wisiorek przy promieniach słońca gdy nagle ziemia się obsunęła i zacząłem spadać w dół. Na szczęście nic mi się nie stało,dookoła było pełno kurzu i ziemi ale było jasno od pochodni płonących wzdłuż ściany. Bardziej przypominało mi to tunel. Poszedłem w stronę tunelu,innego wyjścia nie miałem było za wysoko by się wspiąć. Na ścianach tunelu widniały różne rysunki,malowidła i rzeźby. Niektóre przedstawiały ludzi z różnorodnymi gatunkami zwierząt inne zaś jakieś znaki których nie znałem. Doszedłem do zakrętu za którym z daleka było widać okrągłe wejście do jakiegoś pomieszczenia. Przyśpieszyłem kroku i wszedłem do sali.
Była to raczej grota z której nie było wyjścia, dookoła groty płonęły pochodnie,rysunki na ścianie po lewej stronie przedstawiały ludzi uprawiających rolę oraz hodujących zwierzęta. Natomiast po prawej stronie przedstawiały rozmazane postaci ,kościotrupy i straszne potwory. Na środku rysunki łączyły się w namalowanym kamieniu z którego wydobywało się błyszczące światło.
Po środku groty stał ogromny pionowy głaz pięknie wyrzeźbiony w spirale i nieznane mi znaki z małym otworkiem,takiej samej wielkości jak znaleziony wisiorek. Podszedłem do głazu,wsunąłem w otwór wisiorek i wtedy ...

 

Kopiowanie bez zgody właściciela ZABRONIONE!