O! czuję się dokładnie tak!
zawaliłam sprawę...
na Litwie było extra.. nie do opisania...
ale jedzenie?yysz... w pt mało jadłam bo w stołówce na Litwie było okropne jedzenie...
niestety dofaszerowałam się 2.5 piwem 8% i paluszkami...
w sobote bylo gorzej...
a w niedziele to juz w ogóle.. jakiś tłusty obiad ( mimo że był mniam!) i do tego chipsy słodka bułka baton i td...
zawaliłam... teraz mi się chce ciągle jeść... żołądek nie wytrzymuje. ; ((((
wczoraj masakra... i dziś też... do południa było ok... ale od 17 to wżarłam co się dosłownie dało...!!
próbuje od jutra już jeść jak wcześniej...
ciasto, które mama upiekła- skonczyło się... więc myślę że dam jakoś radę...
będzie ok... przychodzą kryzysy...
muszę chyba pooglodąc szczupłe piękne kobiety... i okropne jedzenie by się obrzydzić...
yy...
noo... to zaczynamy od nowa... ; /