Muszę zacząć tobić coś z własnym życiem...
zmieniłam niedawno swój wizerunek... kolor włosków jest inny...
Niektórzy sądzą że ładnie mi w czarnych a niektórzy uważają że 'dziwnie'.
Szczerze to olewam to wszystko...
Mam tylko problem z jednym. Marzę aby mieć idealną figurę..
tzn nie mieć tych fałdek na brzuchu, mieć szczuplejszą pupę i trochę większe piersi...
a jeżeli już to wole być płaską dechą niż wyglądać tak jak teraz... z ogromem tłuszczu na ciele.
Mam koleżankę która ciągle na siebie nażeka.. Mam dość jej gadaniny...
" jaki mam duży brzuch! jestem fe!" itp...
Sama jednak uważam siebie za 'grubą'.
Wiem jak to może ludzi denerwować to moje wieczne niezadowolenie, wiec postanowiłam
stworzyć fbl aby pisać coś na temat moich pragnień... dążeń... i celów...
Chcę do wakacji schudnąc 10 kg...
jest duuużo miesięcy...dokładnie do lata jakieś 6..
ale w maju już jest ciepło więc można powiedzieć że 5...
w każdym msc gubiąc po 2 kg dojdę do celu...
jednakże nie ukrywam że chciałabym 4 kg przez msc..
święta święta i po świętach a ja? Zaczynałam się odchudzać a tu o ! święta i tłuszcz na brzuchu.;/
Ważę 65 kg.. tzn zgubiłam 2 kg przed świętami ale chyba znowu wróciły... także wolę mówić ze 65...
mój cel to 55 kg..
widziałam jak inne dziewczyny piszą co jedzą... i to jest rzeczywiście straaasznie mało..
a ja?
jem jak smok..
siedzę na lekcji- myślę o jedzeniu
zjadłam obiad- myślę o kolacji
jestem w wc- myślę opróżniłam się to jest miejsce na coś...
MUSZĘ Z TYM SKOŃĆZYĆ!!
tylko że ja nie umiem nie jeść...
to jest dla mnie za ciężkie...
trzeba nauczyć się małego jedzenia...
najlepiej byłoby wcale...
ale nie umiem..
a dotego jestem śmierdzącym leniem i nie chce mi się ćwiczyć...
nawet na wf piszę lewe zwolnienia...
gr.
gdyby to było taaakie banalne...
no i już mam ochote na coś dobrego....;/