A horokopy czytam wstecz, żeby zobaczyć czy się sprawdziły. Taka jestem.

De facto, obracamy się wśród całej rzeszy osobników, których darzymy sympatią większą, lub mniejszą. Wydawać by się mogło, że zachowana równowaga, nie powinna być ani trochę zachwiana, nieproporcjonalna, a tu proszę! Posiadam zmysły, swój jakże kreatywny umysł, a do tego dystans, który umożliwia przetrwanie w świecie wiecznego wyścigu szczurów. I doprawdy nie będę udowadniać niczego, co wygracza ponad mój próg motywacyjny. Tylko przykro się na sercu robi, gdy z ludzi wypływa tyle dwulicowości, nieszczerości. To już nie chodzi o to co ja sobie pomyślę, ale czy to nie od Nas samych zależy, jakimi będziemy ludźmi? Zostawiamy po sobie niezatarty ślad własnych czynów, żyjemy, czego oddech jest najlepszym tego potwierdzeniem, nie dajmy się zaszlufladkować w ograniczoną mentalność statystyk.

Ciekaw co u mnie?

Wakacje mam, w co sama nie mogę uwierzyć. Budze się rano z przerażeniem w oczach i zadaję sobie jakże retoryczne pytanie "więc czego to ja dziś się mam uczyć?". Ogrom, cała sterta wolnego czasu, aż nie wiadomo, który z pomysłów zrealizować jako pierwszy. Reasumując, brak we mnie chęci do podsumowania, ale jednym zdaniem powiem tak - Nie polecam indywidualnego nauczania, no chyba, że potajemnie kochamy się w autodestrukcji.

Plany me niemiłosiernie podpowiadają mi, że dzień jutrzejszy spędzę w Krakowie, sobotę w Katowicach, a niedzielę dla odmiany w Bielsku. Nie marnuję swego szczęścia, już nie.

P.S. To ja byłam tą, która wyśmiewała zwolenników kolejnego szajsu internetowego, a teraz sama co rano otwieram tego nędznego facebook'a!

Kto się wybiera na CLMS?

Mój okazjonalny samokrytycyzm, pomaga podnieść morale