wczoraj waga pokazała 61.6 i oby taki wynik utrzymał się do czwartku.
cieszę się ale troche frustruję mnie już to ciągłe 6 z przodu.
5 z przodu to juz taka spokojna droga w dół.
bilans z wczoraj całkiem ładny chociaż ciut za mały
ziemniaki z kurczakiem i buraczkami (tak chciało mi się w końcu zrobić obiad!)
bułka z miodem i twarogiem
płatki z mlekiem
i jabłko.
dzielnie robię brzuszki i przysiady
za to dużo mniej dzielnie piszę magistra ech.
a M odezwał się tylko po to żeby stwierdzić że co on może.
odpowiedziałam że poczekam aż wpadnie na jakiś pomysł.
zaczynam źle się czuć w tej sytuacji.
trudno, trzeba być silnym.