Wrr. Jestem okropna! Gruba , obleśna! Znów mnie tu nie było wieki , a obiecałam coś wam . Przepraszam . Chyba już wszystko wemnie wysiadło .. nie radze sobie z niczym . W szkole kłopoty, w domu ciągle coś nie tak, i na dodatek wszystkiego pan X .. nie wiem jak można kogoś jednocześnie nienawidzieć i kochać ale ja tak mam . Rodzice ciągle się po mnie drzą.. Bóg wie co bym nie zrobiła jestem najgorsza! Ciągle płacze po nocach , nie śpię za dużo bo nie umiem . Ciągle życie podkłada mi pod nogi kłody , co ja takiego zrobiłam , że teraz musze tak cierpieć ? Kocham go niemiłosiernie. Na początku cudowny..nie umiałam się mu oprzeć. Pocałował mnie , zajebiście się dogadywaliśmy . I co , nagle bańka mydlana prysnęła ? Nie pisze mi sie już z nim tak dobrze jak kiedyś , nie czuję tego samego - albo nie czuję . Czuję, że kocham i jednocześnie nienawidzę go z dnia na dzień coraz bardziej. Nie wiem co jest ze mną. Ja już sobie nie radzę..nawet moja przyjaciółka która prawie zawsze mnie rozumie , wspiera i jest cudowna nie jest w stanie mi teraz pomóc.. ma chłopaka i tylko on sie teraz liczy , zawsze to ja byłam na 1 miejscu.. ale najwidoczniej sie coś zmieniło.
Zaczłam od dziś dietę. W sumie to nie ćwiczyłam ale zawsze to coś , że wgl od czegoś zaczynam.. czyli bilans :
Śniadanie - nic.
Drugie śniadanie - nic.
Obiad - kawałek kurczaka ( takiego pieczonego w folii ) , marchewka.
Podwieczorek - nic.
Kolacja - bułka.
Idę sobie ponucić piosenkę Brahu-Szybkie życie , potem kąpiel i do łóżka przed tv albo książka.
+ Boże daj mi siłę bym odzyskała chęci do życia..
Wiem , że pewnie żadnej nie będzie się chciało tego przeczytać , ale mimo tego , jestem z wami.. teraz już obiecuję . BĘDĘ, ZAWSZE.