Zamglony poranek, niedokończony senny zamek
Zapach świeżej kawy, dzień bez obawy
Zegar spóźniony, białe zasłony
Uśmiech w dwie różne strony
Zamek w drzwiach przekręcony.
Pęd codziennego życia, znów okazuje się niecodziennym utworem
To co wyobraźni wytworem nie często, staje się życiowym torem.
To dopiero początek, ciekawy zakątek
Co dalej będzie ?
Nie mów proszę
Niech to będzie zagadka, lecz czy czas ją rozwiąże
A może mu pomogę ?
Chyba troszkę mogę.
Chyba... mogę