Kiedy się czegoś naprawdę pragnie, wtedy cały świat sprzysięga się, żebyśmy mogli spełnić nasze marzenie... Kiedy analizujemy każdą sytuację w kontekście tego, czego tak naprawdę chcemy, nic nie stoi na przeszkodzie żeby się to spełniło. Wszystkie przeciwności losu, mury, płoty i inne rzeczy rozpływają się w powietrzu.
Ale żeby tak było trzeba naprawdę chcieć. Trzeba czuć każdą częścią siebie, że tak - to właśnie jest moim przeznaczeniem, moim losem, swoistym fatum. Bo wystarczy milisekunda zwątpienia i czar pryska...
Więc - podążając za tą myślą - może przyszedł czas sprecyzować własne pragnienia? Może właśnie teraz należy skupić się na tym jednym, jedynym marzeniu dla którego jest się w stanie poświęcić naprawdę wiele?
Równolegle z pragnieniem osiągnięcia czegoś przyjemnego, do czego dążymy z ochotą, rozwijają się lęki. Obawa przed śmiechem - radosnym, szczerym i prawdziwym. Kiedyś ktoś powiedział mi, że to czego najbardziej boję się w życiu musi się spełnić, bo chcąc tego uniknąć - mimowolnie to determinuję.
Więc czy razem z pogonią za marzeniami musi iść nieuniknione spotkanie ze strachem?
Myślę, że tak, że nie da się tego uniknąć. Warto jednak pamiętać, że sami stwarzamy sobie lęki - a to co stworzymy możemy również zniszczyć.
Wszystko, co cię spotyka zależy tylko i wyłącznie od ciebie.
Bo życie jest naprawdę zabawne jeśli tylko przestanie się nad nim za bardzo zastanawiać.
Prawda?
