‘Chleby upieką się w piecach nam.
I spójrz: tam gdzie tylko był dym,
kwiatem zabliźni się wojny ślad,
barwą róż.
Dzieci urodzą się nowe nam.
I spójrz: będą śmiać się, że my
znów wspominamy ten podły czas,
porę burz.
Za dzień, za dwa,
za noc, za trzy,
choć jeszcze nie dziś...
Za noc, za dzień,
doczekasz się,
wstanie świt.’
Jeśli nie straszne Ci są triumf i katastrofa, i potrafisz sprzedać to drugie jakby było pierwszym, to wiedz, że nic w życiu nie jest w stanie Cię złamać... Po prostu nie ma takiej siły, która może sprawić, że nie widzisz tego 'światełka', tych dobrych stron, które są zawsze, powtarzam ZAWSZE.
Bo naprawdę warto się rozglądnąć. Nie tylko tkwić gdzieś we własnym świecie, ale dopuszczać do niego też innych, bo ludzie potrafią sprawić, że świat obróci się o 180 stopni... Widzę to codziennie. Widzę, że warto śmiać się z własnych porażek, warto żartować z własnych błędów, warto sprawiać, że wszystko co wydaję się być katastrofą, było lekcją i wykorzystywać tę naukę w maksymalny sposób.
Ja mam taki zamiar.
Jeśli kiedykolwiek będziecie widzieć, że od tego zamiaru odchodzę to proszę: pierdolnijcie mnie prosto w łeb - że tak to kolokwialnie ujmę.
;)