Zimny poniedziałek
Gorącą stanie się niedzielą
To co nie pozmywane
Samo zmyje się
Nieśmiały dotąd głos
Odezwie się jak dzwon w kościele
A tego czego mało
Nie będzie wcale mniej...
Nim stanie się tak
Jak gdyby nigdy nic nie było
Nim stanie się tak
Jak gdyby nigdy nic...
Przerażenie jest szokiem, chwilą całkowitego oślepienia. Przerażenie jest pozbawione jakiegokolwiek śladu piękna. Nie widzimy niczego poza ostrym światłem nieznanego wydarzenia, które nas zaskakuje. W przeciwieństwie do tego, smutek zakłada naszą wiedzę.
Czasami zdarza się tak, że nic nie może poprawić nam nastroju. Marnym pocieszeniem jest nawet to, że nic nam właściwie takiego nie dolega. I to wynika z tego kim jesteśmy? KIM jesteśmy? Naprawdę tylko dlatego? Moim zdaniem nasza osobowość nie jest do końca 'naszą' własnością. Czy gdybym żyła w XVII wieku, byłabym tą samą Anią? O tych samych priorytetach, tej samej wrażliwości i spojrzeniu na świat? Nie sądzę. I to, że czuję się szczęśliwa czy smutna z pewnych powodów też stanowi wynik rozmaitych czynników, które sprawiły, że jestem taka, jaka jestem. Więc nie władając do końca swoimi uczuciami, czujemy strach. Nie radzimy sobie ze wszystkim, nie radzimy...
I pozostaje tylko wiara w to, że kiedyś 'stanie się tak, jak gdyby nigdy nic nie było... A tego czego mało, nie będzie nigdy mniej'.
Ty: Patrz odważnie w przyszłość i wiedz, że potrzeba sekundy aby podjąć decyzję, która zmieni wszystko, co było dotąd.
Nieznośnie dziwnie. Dlaczego...?
Zdiagnozuj mnie znowu, a palnę sobie w łeb.