Mijam Cie w miescie, ale patrze w druga strone..
Latwiej bedzie jesli kontakt zerwiemy,
bo inaczej z tego nigdy nie wyjdziemy..
Ehh, mam wrazenie ze za wszystko ja ponosze ta jebana wine..
Ze wszystko co sie stalo mam na wlasna, wymuszona prozbe..
Po chuj ja taka bylam ? Taka chamska, Taka perfidna,
zachowywalam sie jak jakas glupia gowniara.
Chlanie, cpanie.. imprezy, chlopaki, jakies glupkowate smsy..
fochy jak male dziecko..
szkoda ze czlowiek jest madry, dopiero po stracie..
ale co zrobie..
Wiem ze drugi raz, na takie szczescie nie mam szans
tak cudowny chlopak, tak idealny, charakterny, kochany, z milionem zalet, trafia sie tylko raz..
Myslac o nim, nie potrafie pomyslec nawet jednego zlego, glupiego epitetu. Jak dla mnie on nie ma wad. Zasluguje na kogos cudownego. Kogos kto da mu prawdziwy zwiazek, kogos przy kim bedzie czul mocno i bardzo
a on pewnie myslac o mnie, ma same zle rzeczy, alkocholiczka, cpunka, szmata.. Nikt, po prostu nikt.
I w sumie ma racje, po tym jak sie zachowywalam nie potrafie nawet w lustro spojrzec, zygac mi sie chce, na moj jebany charakter, jebany wyglad. chcialabym dostac druga szanse od losu, albo cofnac czas, Pojsc spac i znalezc sie rok temu. Pierwsze spotkanie, pocalunek, mozze teraz, po tym wszystkim co bylo wiedzilabym jaka byc, zeby dac mu szczescie.
PRZEPRASZAM, KOCHAM, ZEGNAM..
Nie byla bym taka.
Chocby nie wiem co !