Wspomnienia II
Ale przyszedl moment kiedy znalazlam tam rzeczy dotyczace jego. Opisane sytuacje, ktorych nie chcialabym nigdy zapomniec, rzeczy ktore mi o pryzpominaja, serduszko, ktore bylo doczepione do kwiatow od niego.. tak wiele tekstow ktore pisalam jak nie dawalam juz rady. i te serce ktore przywiozlam znad morza.. myslalam ze kiedys mi sie przyda.. jednak sie mylilam. Teraz jego miejsce jest na dnie kartonu, z reszta innych rzeczy i historii, ktore teraz juz nic nie znacza, ktorych nie ma sensu sobie przypominac bo i tak juz nie wroca, nie bedzie ciagu dalszego, nic to nie da oprocz smutku.. czuje sie jak te wszystkie rzeczy w tym kartonie.. Rzucona na dno, bezuzyteczne wspomnienie ktore juz nic nie znaczy, ktore sie wypalilo. Pamietam nasze rozstanie.. Nie myslalam ze to skonczy sie tak nagle, ze teraz, kiedy tydzien wczesniej, byl tylko moj, myslalam ze wszystko bedzie dobrze, ze teraz na pewno damy rade, zapewnial ze nic sie nie wydarzy. Zaufalam mu bezgranicznie W tamtym momencie w jego rece, powierzylabym wszystko. A potem tak nagle, niewiadomo skad, dowiaduje sie ze jednak cos sie wydarzylo.. Do dzisiaj pamietam ten moment, te slowa. Czulam jak serce rozrywa sie na milion kawalkow, jak wszystko nagle leci, ze nie ma juz nic. Czulam sie jak jakis maly beznadziejny naiwny dzieciak, ktory tak bardzo dal sie oszukac. Nienawidzilam jej, nie chcialam gadac z nim. Czulam sie sama nie warta nic. Mialam dosc nie chcialam nikogo sluchac, nikogo widziec, jego slowa i przeprosiny byly dla mnie tylko pustymi slowami, nie wierzylam w nic, nikomu. Nie chcialam juz nikogo widziec, o nikim slyszec. Pamietam ze nawet jak wtedy do mnie przyjechal nie umialam o pocalowac, balam sie.