Ja chce wrócić do snów. One są takie piękne. Ty byłeś znów przy mnie i to dokładnie przy mnie. Wróciłeś. Tylko czemu na jeden dzień. Chyba ten sen pokazał mi jak to wygląda z boku. Biegnę za autem, wiedząc ze i tak go nie zatrzymam, lecz biegnę bo w nim jesteś ty. Później się pojawiasz, jestem szczęśliwa, wybaczam Ci wszystko. Następnego dnia jak zawsze Ciebie już nie było. A obiecałeś że będziesz rano na mnie czekał. Bez słowa wytłumaczenia..
Wiesz co? Wiem że tutaj mogę pisać do Ciebie, może to przeczytasz, może nie. Ale wiesz że to do Ciebie. Nie chce Cię męczyć, wiadomościami. Bo to dziecinne, ale to że tutaj pisze chyba też.. Jak myślisz? Chce tak wiele Ci powiedzieć. Muszę Ci to jakoś powiedzieć. Nie wiem czy przeczytasz to, czy nie. Chyba założę sobie zeszyt, w którym będę pisała do Ciebie. Nie wiem czy to dobry pomysł.. Ech jestem żałosna. Myślę ciągle o Tobie i nie zapomnę bo trudno zapomnieć kogoś takiego. Muszę dać sobie spokój? Choć chce walczyć..ech.. Myślałam że jesteśmy siebie warci, że będziemy szczęśliwi.. A skrzywdziłeś mnie gorzej niż Adrian...
Ech
Miłego dnia życzę..
A.
edit: takie tam stare rozmowy...
Rozmowa nr 1
A: Chciałabym usiąść teraz tobie na kolanach, położyłabym głowę na twoim ramieniu i się mocno przytuliła, bardzo mocno.
K: I żeby ta chwila trwała wiecznie..
A: Po co ma trwać wiecznie, jeżeli możemy gromadzić wiele małych chwil, zamiast jednej wiecznej.
K: Chciałbym
A: Dla chcącego nic trudnego
K: No to pomyśle i damy radę.
Rozmowa nr 2
A: Dziękuje że napisałeś pierwszy, że w ogóle napisałeś.
K: Co? Pogubiłem się.
A: -hej
-hej
-jak tam mija wieczór?
-nudno
-to nie określa jak się czujesz. Ja jestem zmęczony wspomnieniami.
A: Znalazłeś się?
K: Tak
A: Za to Ci dziękuje. Gdyby nie ty, nie było by nas.
K: 50% jest dzięki tobie, wtedy nie było by nas.