Wpis 19
Powrót do rzeczywistości ...
18.10.2009 późnym popołudniem zawitałem na skandynawskiej ziemi. Pełny nadzieji. Nadzieji na lepsze jutro, na "sprostowanie" mojego popieprzonego życia, wyjście z długów, i może coś więcej. Kilka dni później wróciłem do Polski jeszcze bardziej rozgoryczony, zrezygnowany i wypompowany niż kiedykolwiek wcześniej...
Wszystko działo się bardzo szybko. W poniedziałek wysłałem swoje cv w parę miejsc, już we wtorek zadzwonił do mnie tajemniczy nr telefonu, z norweskim kierunkowym. Aby nie przytaczać nieistotnych faktów, w niedziele tego samego tygodnia byłem na lotnisku. Poznałem Jarka, który także leciał do norwegii, i pomógł mi nieco w podróży. Pomijająć, że po odprawie, w strefie wolnocłowej spotkał "kompla", wynikiem czego prawie nas nie wpuścili na pokład. Alkohol... Dobrze, że ja jestem od niego absolutnie wolny.Z lotniska odjechałem autobusem, potem metrem, by o godz 21.30 zjawić się w Oslo. Pojawiły sie pierwsze problemy. Agent rekrutacyjny, właściwie agentka, nie odbierała telefonu, a miała mnie przetransportować. W końcu się z nią skontaktowałem, podpisałem umowę, i zakwaterowałem się w baraku. Na drugi dzień dowiedziałem się, iż godzin pracy będzie o wiele mniej, formalności załatwię gdy "będzie kiepska pogoda" ( oferta zawierała pomoc w załatwieniu wszystkich dokumentów), dojazd do pracy trwa 2-3 godziny i sam musze pokrywać jego koszty, i będe współpracował a polakiem alkoholikiem. Miło?
Wiesław Lis, wiek 40-45 lat, pochodzący z Sianowa, mieszkający w Koszalinie. Dupek. Prostak. Oszust. Fałszywy przyjaciel. Złodziej marzeń.
Temat Wiesława wymaga więcej czasu i tabletek uspokajających, wiec na razie sobie podaruje. Jakie są fakty:
3 tygodnie przerwy w treningach i diecie
Strata środków niezbędnych do finansowania kulturystyki
Poszarpane nerwy
Ale wróciłem. Kończy się 2 tydzień treningów, z dobrymi wynikami. Dieta troche tańsza, ale odżywka białkowa i ryż w ruchu. Siła nieznacznie spadła, lecz powoli wraca do normy.
Jedno jest pewne: nie poddam się. To jest sport dla mnie.