photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 LUTEGO 2010

Wpis 30

 

Kolejny ciężki dzień...   


   Minął 4 dzień zmagań z nowym programem treningowym, i musze powiedzieć, że dawno nie byłem tak zmęczony. Kumulujące się zakwasy z dnia na dzień dają o sobie znać- ale o to właśnie mi chodziło. Potężna stymulacja. Już po pierwszym dniu, gdzie ćwiczyłem klatkę z grzbietem, zauważyłem różnicę. Kolejny dzień, kompleksowy trening ramion, wspaniale popmuje całą kończynę górną.

Jestem zmęczony... Jestem obolały... Jestem zadowolony.


   Po całym tygodniu opiszę dokładnie moje treningi, bo mam już zanotowanych kilka spostrzeżeń.   

   

   Natrafiłem dzisiaj na ciekawą publikację dot. dietetyki. Mówiła ona o posiłku przedtreningowym- oczywiście, musi się składać z w miarę dużej porcji węglowodanów o wysokim indeksie glikemicznym (długo rozpuszczalne węgle, które dostarczają energię stopniowo przez długi czas- np. ryż, kasza), ale nie ma mowy o węglowodanach prostych, przetworzonych (np słodycze). Czasami, gdy miałem ciężki dzień, jadłem na krótko przed treningiem jakiegoś batona, snickerc etc. W ten sposób dostarczamy energie w szybkim czasie, i to całkiem niezłą ilość- podnosimy poziom insuliny we krwi. Jednak nagły skok insuliny wiąże się także z szybkim jego opadaniem. W efekcie tego, jest możliwe obniżenie "poziomu energii" poniżej stanu przed przyjęciem takiego wspomagacza- nie wiedziałem o tym, ale na pewno będe teraz się trzymal tej zasady: żadnych prostych cukrów przed treningiem > pełnowartościowy posiłek 2 godziny przed siłownią. 

 

   Jabłczan kreatyny daje powoli o sobie znać, wytrzymałość się rozkręca, za siłą trzeba jeszcze poczekać, ale już czuję efekty. W końcu maksymalne dawkowanie (16 caps. dziennie) musi przesycić organizm.


Na zdjęciu: A. Schwarzenegger- posiadacz klatki wszechczasów...