Dzień najgorszy... Nie wiem jak bardzo się jeszcze dziś wkurzę i zasmucę bo jest dopiero 16. Ten dzień jest do tego stopnia posrany ,że nawet mój pies zwymiotował. Rano zaczęło się sentymentalnie i upalnie. Byłam pozałatwiać sprawy w miejscu gdzie spędziłam swoje ostatnie 2,5 roku. W miejscu gdzie poznałam najlepszych ludzi tutaj w DE. W miejscu, które było wytchnieniem od piekła w którym na co dzień tkwiłam. Zrobiło mi się tak swojo , miło , z łezka w oku opuszczałam to miejsce sama w głębi duszy czując ,że nie chcę tam już wrócić. Potem gotując się w aucie pojechałam do sklepu po soki i arbuza. Po powrocie do domu w pocie czoła i panującym skwarze na obiad przyrządziłam frytki z warzywami na maśle ziołowym w towarzystwie sandacza. Chwilę pózniej jeden z " obywateli ziemskich" sprawił mi taki stres, złość i przykrość ,ze dwa razy musiałam już czesać moje rzęsy ( tak te przesadnie długie , które kocham ) posklejane od łez. Zjadłam borówki, wypiłam sok i poszłam z Gustawem na spacer. Wróciłam , pobłądziłam w necie i klece ten wpis z niemniejszym wkurwem i złością ( dalej szamiąc borówki). To zdjęcie mogło już tu być bo wstawiłam pierwsze lepsze losowo wybrane z lapka. Jest 28 st. a ja już 2 razy zmieniłam outfit i nie za bardzo mam się w co ubrać bo moje rzeczy rozwiezione są na 5 domów w pięciu rożnych lokalizacjach i krajach tak ,że już sama nie wiem co gdzie mam. Pisałam o tym w poprzednim wpisie , jednak pb postanowił go nie dodać.... Tak więc wspominać już o tym nie będę bo to za długa kwestia i zbyt wiele ciekawostek. Wciąż czekam na wyniki mojej pracy i już mnie to drażni bo chyba robią mi na złość .... Oddałam jako jedna z pierwszych o ile nie pierwsza ( termin do 30.06 ja oddałam 28.05) Czas oczekiwania na wyniki do 6 tyg... Właśnie leci szósty tydzień . Poważnie zaczynam się zastanawiać czy nie wymyślą sobie ,że do 6 tyg. od terminu czyli 30.06. To samo z dokumentami...certyfikatami ,za które płaciłam ciężką kasę. Termin realizacji zamówienia to 5 dni roboczych a ja czekam juz drugi miesiąc. Na maila potrafią tylko ,że w trakcie realizacji... Mogliby chociaż skłamać ,że mają urlopy, brak kadry czy coś.... Totalny brak profesjonalizmu i szacunku! Coś jeszcze mnie wkurza? hmmm.... oj dziś to by się znalazło ,ale plecy za bardzo mnie bolą ,żeby dłużej siedzieć przed kompem na niewygodnym krześle. Dlatego zaraz pójdę się położyć na niewygodnym materacu i poczytać książke ,która w sumie na ten czas działa na mnie jak płachta na byka..... Miłego weekendu dla Was. Szczęścia i spokoju a przynajmniej wsparcia na najbliższe dni i w sumie na zawsze Amen