Jak powiedziałam, tak zrobiłam, no i jest!!!

Jeszcze cieplutki, dopiero co wydany, mój własny tomik poezji :)

Mega jestem dumna, że wyszłam ze swojej strefy komfortu, zdobyłam się na odwagę,  że nie posłuchałam tej pragmatycznej, twardo stojącej na ziemi 'ja', mówiącej: a po co Ci to kobieto, przecież to śmiechu warte wydawać jakieś stare wiersze, tylko tego wewnętrznego dziecka, które radośnie podpowiadało: zrób coś tylko dla siebie, spełnij swoje marzenie.

Teksty wysłałam tylko do kilku wydawnictw, bo co ma być, to będzie, a parcia żadnego w kwestii pisania nie mam.

Gdyby odpowiedzi nie było, spoko, przeszłabym do porządku dziennego, bez wielkiego 'halo' i nie wracała już do sprawy.

Jakież było zdziwienie, gdy odpowiedziały, w większości pozytywnie.

Intuicyjnie wybrałam jedno z nich. Bardzo trafnie, jak się okazało, bo i dobry kontakt, rzetelna wiedza, konkretne informacje zwrotne, płynna komunikacja, ekspresowe tempo działania, no i czułam się zaopiekowana i bezpieczna, wszystko było dokładnie ze mną konsultowane.

No i poszło! Mam swoją książeczkę  z minimalistycznymi tekstami, inspirowanymi zwykłą codziennością, ubraną w metaforę.

Jaka to pamiątka!

Mega się cieeeeeszę! :):):)