Niech kończy się już ten rok ... Zdecydowanie to mój najgorszy rok zaraz po 2011.

Zdecydowanie za dużo toksyczności zaznałam. Mimo to zyskałam wiele wartościowych znajomości.

W przyszłym tyg w pracy nie bedzie R,co zdecydowanie bedzie dla mnie ulgą. Jestem ciekawa po u daniach od wyjazdu na narty się odezwie i co mi powie.

Mam w teamie nowa koleżankę. Już nie jestem jedyną dziewczyną co mnie trochę cieszy. Z drugiej strony ta laska nie jest jakoś pozytywnie nastawiona i co jakiś czas darzy mnie tylko nieszczerym uśmieszkiem.

Wczoraj mieliśmy sympozjum i później panel dyskusyjny. Bo bardzo ciekawie i dowiedziałam się zaskakujących faktów odnośnie naszego koncernu. Niestety dowiedziałam się też że czeka nas od początku roku wiele ciężkich wyzwań.

Dziś spotkało mnie wiele stresów... Mam nadzieję że jutro będzie ok.

Od pon pobudka o 4 :/

Miłego:*