Czuję się jak zombie, sypianie cztery godziny dziennie nie było dobrym pomysłem, tak samo picie kawy przed północą. Ale twardo idziemy dalej, nie poddajemy się, leksykologia będzie moja!
Dobra, odwrotu nie ma. O ile utrzymam się na studiach, to będę potem uczyć obcokrajowców jezyka polskiego. Wyjadę do Niemiec do pracy (już nie na szparagi!), spotkam uroczego Niemca, który będzie chciał uczyć się polskiego, pobieżemy się w Berlinie i będziemy żyli długo i szczęśliwie na wsi, wyplatając koszyki...
Muszę zindoktrynować ojca o laptopa. Każe mi jeszcze czekać miesiąc, ale ja nie chcę czekać, czekanie i cierpliwość nie leżą w mojej naturze.
No i w ogóle, no i w szczególe... spać mi się chce.
http://www.youtube.com/watch?v=7eDkFlVSwnk
Covenant - Call the ships on port
Słuchać, kutwa, słuchać i płaszczyć się przed genialnością tego utworu.