Zdjecie ukazuje prawde prawdziwa,ze w tej jakze wspanialej szkole mej zdarzaja sie takie milsze momenty,kiedy to podczas przerwy na papieroska mozna urzadzic sobie porzadna sesyje z takimi urodziwymi niewiastami. Tak,zeby potem bylo co wstawiac na fotoblożka ;D A zdjecie takie troszq starsze,bo gdzies z polowy stycznia. Ale fajne,fajne i milo sie kojarzy,nie powiem,ze nie. Niestety takich momentow weekendow coraz bardziej brakuje. Teraz to juz wiecej zapierdalania niz przyjemnosci (bo inne slowo zbyt marne by bylo),ale z drugiej strony szkola to miejsce relaksu tylko uczyc sie trza. Duzo jest ksztalcenia,naprawde duzo. I momentami zdarza mi sie nie ogarniac czy gubic sie w tym. Ale dam rade,tak tak... nie ma innej opcji nawet ;P
Praca maturalna napisana... Tylko kurde nie mialem juz czasu tak dokladnie sprawdzic co tam jest napisane. Bo to takie dzielo ktore nie bylo pisanie do konca po trzezwemu. Wiec mam lekkie obawy,ze moga zdarzyc sie "rewolucyjne interpretacje" :D Ale miejmy nadzieje,ze jednak nie najgorzej to wyszlo. W sumie wielu tworcow pisalo pod wplywem jakiegos "dopingu" i powstawaly niezle dziela! I wlasnie ze mna moze byc podobnie,no. Trzeba w to wierzyc,a wiara to juz prawie polowa sukcesu. Mniejsza polowa,ale polowa. Mimo,ze nie ma mniejszej polowy,ale u mnie takowa jest,o :D
"Pokładam w Panu ufność mą,
zawsze ufam Jego słowu..."
Nie to,ze mnie na jakies swiadectwa wiary zebralo... Piosenka mi sie wkrecila,calkiem taka fajna. Tekst tez priekriasny,ale w sumie to mi sie melodia tak wkrecila. Na rekolekcjach w sw.Lipce to spiewali i tak mi zostalo w glowie. Tak,bylem tak na rekolekcjach wielkopostnych. Prowadzacy calkiem niezly,przyznaje. Nawet tak do rzeczy mowil. Atmosfera jak zawsze wspaniala i mila. O tym to juz nawet nie musze sie rozpisywac,bo to standard. Teraz tylko ciekawe jak to w mojej parafii bedzie z tym rekolkami (jak to jedna niewiasta nazwala). Ksiadz doktor czegos tam ma prowadzic. I ten jego doktorat mnie martwi. Bo zauwazylem ze najczesciej im wiekszy tytul naukowy tym wieksza pustka w glowie,a juz na pewno wowczas nie wielkie zdolnosci do przemawiania ma taka osoba. Wiec im mniej literek przed imieniem tym lepszy kaplan,homiletyk. Ale nie ma co przewidywac,co bedzie to bedzie. Najwyzej sam se potem wyglosze rekolekcje,takie inwidualne... ;D
"Mówiłaś: nigdy nigdy nikt i nic
rozdzielić w życiu nas nie zdoła
Mówiłem: zawsze zawsze będę żyć
potężnie zawsze żyć, bo kocham.
Skończyło się
Miało wiecznie trwać
Skończyło się
już nie ma cię
ach jak szkoda nas
już nie ma mnie"
A myslalem,ze Stachura mnie juz niczym nie zadziwi... blad! Zadziwil.... wlasnie tym co zacytowalem... Jego poezja ( proza moze po czesci tez) jest normalnie jakby z mojego zycia... Coraz wiecej dostrzegam podobienstw. Normalnie jakby koles znal moje zycie i pisal proroczo ;D Niesamowite uczucie czytac cos co tak pasuje do wlasnego zycia.
Ale tak nawiazujac do cytatu... nic moze wieczniej trwac. Mial racje Sidney Polak w swoim kawalku,ze niebezpiecznie wierzyc,ze cos trwa wiecznie. Wszystko co sie dzieje w ludzkim zyciu jest ulotne,a na pewno ma do owej ulotnosci prawo. W polaczeniu z ironia losu,wszystko co fajne,mile wspaniale bardzo szybko znika. I na tym stety lub niestety polega zycia. A poza zyciem decydujacym czynnikiem jest dzialanie,wplyw czlowieka na dana sprawe.
Przykre jest to,ze wsrod ludzi panuje coraz wiekszy egoizm(?). Ze coraz mniej jest empatii... Ze nie potrafimy liczyc sie z uczuciami innych. Ze dbamy tylko o siebie i swoje dobro,czesto krzywdzac przy tym druga osobe. Ze nawet nie probujemy myslec przyszlosciowo i starac sie pewne motywy/akcje wykluczyc. Ale takze i nieumiejetnosc ponoszenia konsekwencji za swoje bledy jest przykra,a nawet po czesci przerazajaca. Uwazamy,ze po prostu pomylka to ludzka rzecz... no kazdemu sie zdarza... Oczywiscie, tak jest... Ale warto tez pomyslec jaka KTOS placi cene za moje bledy... I to chyba nie jest fair. Ile w czlowieku jest czlowieka kiedy drugiego traktuje jak zabawke?! Niewazne swiadomie czy nieswiadomie... ta kwestia moze jedynie minimalizowac blad,byc okolicznoscia lagodzaca. ale nie uniewinnia,nie wybiela... Zabawa drugim czlowiekiem, jego uczuciami jest po prostu podla. Bo jak jest fajnie i milutko,tak cukierkowo to mozemy sie bawic,a czemuz by nie... Ale kiedy cukierkowy smak zanika i troche na dodatek goryczy dnia codziennego dojdzie to... no to juz zabawa mi sie nie podoba. Wowczas najlepiej taka "zabawke" jaka jest drugi czlowiek rzucic w kat i po zabawie. No tak mozna zrobic z pluszowym misiem. Wtedy wielkiej tragedii nie ma,ale gdy robi sie tak z czlowiekiem to chyba cos nie gra...
"Ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej..."