"Już nie będę z tobą kłócił się
en I tak nigdy nie mam racji..."
Fbl zaczyna wymierac smiercia,na swoj sposob,naturalna. Coraz rzadziej tu zagladam,a juz na pewno rzadko sie zdarza,ze cos napisze. Moze wypalilem sie tworczo czy jakos tak. Albo po prostu nie mam o czym pisac. Albo nie widze sensu w opisywaniu kazdej czynnosci czy wydarzenia z mojego zycia. No nie wiem,ale cos ostatnio nie idzie mi to pisanie. Jak nie patrzac moj blog istnieje juz prawie 3 lata. To calkiem duzo jak na mnie. Uzbieralo sie ponad 100 wpisow. Setka wpisow opisujacych moje zycie na biezaco. W miare dokladnie i bez zbednej cenzury. Takie obnazenia wirtualne. Ale nigdy nie robilem ze swojego zycia tajemnicy. Moze to dobrze,moze zle... No dobra,drobne wyjatki byly ;) Ale to juz tylko takie dotyczace spraw wyjatkowo tajnych i poufnych. Aczkolwiek bylo ich raczej malo. I tak wlasnie sobie dzisiaj przegladalem wiekszosc swoich archiwalnych notek. Ze sporej czesci nie jestem zadowolony. To takie pierdolenie smutow. No nie jest to takie fajne,no nie. Ale nie kasowalem,bo jednak to taka czastka zycia. Skoro pisalem tak a nie inaczej i to a nie cos innego tzn ze mialem ku temu powody.
Przegladajac te wpisy zauwazylem ze moje zycie polega na pewnych powtarzajacych sie schematach. Cos co pisalem bardzo dobrze pasuje do wydarzen,ktore maja miejsce z pol roku po napisaniu danej notki. I mimo ze okolicznosci i osoby sie zmieniaja to schemat pozostaje ten sam. Zamiast cokolwiek pisac w wielu przypadkach moglbym poprostu skopiowac fragmenty poprzednich wpisow lub dac link do nich i zalecic porownanie ich. Moze po prostu przez te 2-3 lata przerobilem juz wszystkie mozliwe scenariusze zyciowe,opisalem je i teraz juz tylko zdarzaja sie powtorki. Ale nie,to raczej niemozliwe. Tak czy siak,owe powtorki czesto maja miejsce i miedzy innymi dlatego nie mam o czym pisac...
I powstal w mojej glowie taki plan dotyczacy fotobloga... Mozna go nazwac PLAN 3xALBO. Bo plan przewiduje wybranie jednej z trzech mozliwych opcji. A mianowicie ALBO pokasuje wszystkie dotychczasowe wpisy i zaczne od poczatku, ALBO stworze sobie nowego fbl i tam bede czasem pisal,ALBO po prostu usune tego i juz w ogole skoncze swoje dzialnosc. Napisze ost notke,taka dluzsza,podsumuje te lata i odejde w ciszy. Bo w koncu "trzeba wiedziec kiedy ze sceny zejsc niepokonanym". A ja chce wlasnie bym niepokananym. Mimo ze czasem zostaje pokonany. Ewentualne propozycje dotyczace wyboru jednej z tych trzech opcji prosze pisac w komentarzach. Na pewno kazda wezme pod uwage podejmujac ta decyzje ;)
Nauka mnie dobija... Ogarniecie materialu z calego semestru w dwa miesiace (i do tego nauka do matury itp zadania) nie jest zadaniem latwym. Ale damy rade. Damy bo innej opcji nie ma. Odwagi! Mimo tego ogromu nauki calkiem lubie ta szkole i ta klase. I akcja z kartka w poprzedni weekend byla calkiem mila. Jak nie patrzac to docenienie mojej osoby. Naprawde bardzo mnie to dowartosciowalo. A poza tym zyje sobie. Raz lepiej raz gorzej... Ale zyje. Mimo wszystko zyje. Mimo,ze roznie to sie zapowiadolo. I jest czasem smutno,ze wyszlo tak a nie inaczej. Ale trzeba szanowac wole i decyzje innych ludzi. A czasem te szanowanie i akceptowanie jest ciezkie,nawet bardzo. Nie wazne. W koncu nie chodzi tu juz o to zeby opisywac jak mi zle i jak niedobrze. Jest jak jest i widocznie tak musi byc. Ech... I na tym bedziemy konczyc. I tak duzo napisalem, planowalem tylko kilka zdan.
A wiec pozdrawiam wszystkich czytajacych (o ile tacy jeszcze sa) i dziekuje im,ze jeszcze czasem tu zagladaja ;)