Through the attic window
a ray of sunshine enters,
dusty floor is shining.
Pokój na poddaszu rozjaśnia tylko jedna żarówka, sufit i ściany pokrywają cienie. Opierając się o skraj łóżka, koniuszkami palców u stóp dotykam ciepłego jeszcze kaloryfera. Wreszcie jestem wolna dookoła tylko cisza i spokój. Płyta wolno obraca się w odtwarzaczu z głośników płyną odpowiadające jej ruchowi dźwięki. To najprzyjemniejsza dla ucha cisza moja prywatna równowaga. W ściany wsiąkają pytania o kres naszej wędrówki. A powietrze wypełnia woń subtelnego uśmiechu, wywołanego nutą nadziei. Lustro odbija rzeczywistość, nie cienie idee. Jednak ten mały świat nie kończy się na prawdzie, którą można zmierzyć dotykiem. Próg pokoju jest skrajem racjonalizmu. Przekraczając go zaczynasz tworzyć. Stając naprzeciw lustra i zamykając oczy zaczyna się widzieć plany i marzenia. Właśnie wtedy pod stopami można wyczuć wilgotne, pokryte rosą, soczyście zielone i sprężyste źdźbła trawy.
Jak za pomocą dotyku zobaczyć kolor ?
Wystarczy otworzyć umysł, mając niezbyt mocno zaciśnięte powieki. Oprócz szarych poruszających się kształtów i głębokich refleksji ściany kryją słodycz namiętnych pocałunków. Nocą opowiadają sobie niezwykłe historie. Podczas godzin bezsenności uszu dochodzą szeptane tajemnice...
Chcę byś wiedział, że część dni przepełnionych jest nadzieją, uśmiechem i energią. To dni, kiedy wierzę - oczami wyobraźni widzę nas. To dni, gdy mam odwagę marzyć.
Chcę byś wiedział, że każdego spośród samotnych ośmiuset piętnastu dni kochałam Cię równie mocno jak podczas tych wspólnych, wcześniejszych kilkuset...
Nigdy nie przestanę ponieważ kilkakrotnie przyżekłam mówiąc "Nigdy", gdy patrzeliśmy sobie w oczy wtuleni w siebie, leżąc na plaży.