W ostatnim czasie sypiała bardzo niespokojnie, jakgdyby nocny sen budził jej lęk. Budziła sie gwałtownie. Zdarzało sie, że nie mogła sobie przypomnieć o czym śniła, lecz częściej pamiętała wszystko z najdrobiejszymi szczegółami.
Gdy nastawał ranek, a promienie słońca leniwie snuły się zza niedomkniętych rolet - zasypiała. Nie do końca wiedziała co sie dzieje. Nie zdawała sobie sprawy jak oddala się od zycia. (...) Któregoś dnia zjawił sie On i zaczarował uśmiechem.
Cóż - powinnam sie przestawić i umieć podziękować Ci w pierwszej osobie liczby pojedyńczej. Wiem, że nie znosisz gdy mówie pierwszej liczby mnogiej i twierdzisz, że padło mi na głowę bo pewnie myślę w trzeciej :-)). Uwielbiam to, że potrafisz patrząc mi prosto w oczy powiedzieć, że jestem walnięta i śmiejesz się gdy sie złoszczę.
Mówię Ci "dzięki" za to "niewiele" czasu, które ze mną straciłeś :D. Nigdy nie mówimy o problemach. Nigdy nie płaczemy - poza tymi momentami gdy spadam z łóżka trzęsąc się ze śmiechu. Zabraniasz mi oglądać moje ulubione filmy. Mówisz, że Twoje są lepsze, ze mam spadać. Oglądamy, śmiejemy się. A ja jestem wspaniałomyślna i pozwalam Twojej ciężkiej głowie leżeć na moich kolanach. Przyjezdzasz. Parkjesz ulicę dalej, albo nad jeziorem. Zawsze jesteś zabawny. Muszę sie kiedyś przyznać [o, popatrz - tu i teraz!] zabrałam Ci z tylniego siedzenia kilka płyt. Myślisz >jest dla niej nadzieja<. Nie lubię chodzić z Tobą na spacery bo robiąc krok jesteś dwa kroki przede mną. Ale w nocy <podobnie jak ja> widzisz gwiazdozbiór "Wielkiej Krowy". Wychodzisz drzwiami balkonowymi, gdy mój brat krzyczy Czeeeeść! I tak na zakończenie muszę zapytać: wiesz co stało się z tą zieloną apażką, którą widziałam ostatni raz gdy wywiozłeś mnie na jakieś zad**** i kazałeś krzyczeć "Kocham życie" ?