Najlepiej oddaje mój stan:
Cisza wdziera się w serce z hałasem.
Coraz glośniejsze uderzenia.
Brakuje czegoś.
Jakoś smutno, ponuro.
Nic nie zaspakaja.
Pusto, boli
i nie ma łez nawet, by ten ból ukoić.
chandra jakaś?
wspomnienia zaczynają tłuc się żądne powrotu.
Jakaś wyrwa tu powstała,
cierpienie ją zapycha bez zezwolenia.
Składam się z niego i ono się rozrasta...