Szczerze mówiąc, nie bardzo wiem od czego zacząć. Bo tak naprawdę, po raz pierwszy od daaaawna piszę notkę w odpowiedzi na inny wpis. Czemu? Ano, bo się nazbierało.
PROLOG
Wtajemniczeni wiedzieć będą, do kogo piję (ostatnio Bubble Tea z tapioką), kto jest sprawcą pośrednim tej notki, i dlaczego ona powstała. Droga osobo. Pomimo, iż tańczyć nie umiem, chcę Cię zabrać w taniec, wprost w otchłanie muzycznej przygody. Nie zostawię Ci wyboru, chwyć mnie za ręce, a słuchawki twe niechaj się znajdą wprost na Twych całkiem nie-spiczastych uszkach.
Niech się dzieje!
Rozdział I - Gra o Tron, a właściwie o na nim spoczywającą księżniczkę.
Własciwie to nie. Nigdy nie pisałem, że nie ma osób bezinteresownych. I taka jest prawda. Bo całe swoje zaangażowanie lokuję w najlepszej lokacie świata, która umie zadzwonić o 7:30 w niedzielę, tylko po to, a właściwie aż po to, aby spróbować ratować coś, co nigdy ni było zagrożone upadkiem. Lokuję swój czas w pewnym banku, który doradzi w każdej sprawie, który spędzi miłe chwile, i obdaruje serduszkiem, gdy czuję, że moje przestaje funkcjonować.
Tak, wychodzi na to, że jestem świetnym ekonomistą. I robię cholerny biznes, najlepszy biznes świata, biznes, którego będą mi zazdrościć wszyscy i wszystkie.
I nic, nigdy, przenigdy wynagrodzone być nie musi. Po prostu bądź. Dla mnie to cholernie ważne. Dziękuję <3
Rozdział II - Sanktuarium, do którego obcym wstęp wzbroniony
Słowo klucz - sanktuarium. Pamiętam, jak 'za dzieciaka' chciałem się wkraść pomiędzy bramy niebieskie. Wkraść się, i pozostać tam. Wśród Aniołów. Tam, gdzie Ona kiedyś stwiedziła, że mamy się trzymać z daleka. To było moim marzeniem, niedoścignionym celem, za którym wzdychałem. Bramy raju aniołów pozostające wciąż zamknięte, pomimo upływu czasu.
Ale, wydaje mi się, że nie dostrzegłem najważniejszego. Niebo nie jest tam, gdzie brama. Niebo jest tam, gdzie Anioły. A skoro jeden z nich zstąpił do mnie, oto oznacza, że jesem w miejscu mego przeznaczenia. Ot, kwestia spojrzenia, czyż nie?
Rozdział III - Nie mylić fantastyki z rzeczywistością....
Elfy istnieją. Owszem, istnieją, zapisane na kartach ksiąg: Tolkienowskiej trylogii, czy sagach Sapkowskiego. Ale rzeczywistość w której przyszło nam egzystować ma się zupełnie inaczej. A wiesz czemu? Bo "elf" to nie wygląd. To stan umysłu. Może nie wiesz, ale to Ty jesteś głównym elfem tej historii. A rozgryzłem Cię po oczach!
Rzeczywistość daje nam ciekawe sytuacje. Lubię twoją minę, gdy udajesz (a może nie?) tą, niemalże teatralną zazdrość. I jak wówczas marszczysz nosek ;3. Kurczę, może i się powtarzam, ale będ to mówił, póki świat cały. I póki uśmiechając się będziesz wysyłała mi swoje <3.
Rozdział IV - Dlaczego skrzypaczka?
Bywam wredny, głupi i idiotyczny. Ale musisz mi wybaczyć, to część mojej natury. Część mojego świata, w którym grasz pierwsze skrzypce. W którzym wszystko jest uporządkowane, a Ty jesteś moją Lindsay. I to nie ją widzę na tapecie swojego telefonu. Nie ją słyszę, za każdym pociągnięciem magicznego instrumentu.
Tak. Bywają, a własciwie są w 100% rzeczy, wydarzenia lub szczegóły przypisane do danych osób. Dla mnie skrzypce będą kojarzyły się jednoznacznie. Bo cóż miałaby robić śliczna łuczniczka po udanym polowaniu, jak nie wygrywać pieśń radości na swym instrumencie?
EPILOG - Coś co nastąpi, pomimo, że o tym nie wiesz <3
Bo uśmiech jest najważniejszy!
Dodatkowo chcę podziękować komuś ważnemu. Komuś, kto pozwala mi być tym drugim w życiu księżniczki o szczególnych oczach. Komuś, kto nie neguje mojego istnienia, kto podszedł życzliwie i zrozumiał sytuację. Komuś, kto na stałe wpisał się w historię.
Dziękuję.
I na zakończenie. Dobrej nocy!
Pierwsza pozytywna notka od dawna. Mówiłaś, że przyjaźń to tak niska ranga dla serduszka. Może, jednak wydaje mi się, że nie wzięłaś uwagi, że wzmocniona jest więzią brązowookich. Cały sekret tutaj tkwi, piękna.
Inni zdjęcia: Wiosna 2025r. rafal1589... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24