Ostatni raz byłam tam w marcu, na pielgrzymce maturzystów. Okropnie padało, chroniliśmy się przed deszczem... Wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia.
Wtedy jeszcze zakładałam, że wrócę tam na studia...^^.
Po trzech miesiącach zwariowanych wakacji przeplatanych pracą mogę szczerze powiedzieć, że odpoczęłam i... mam ochotę na naukę :D. Nie wierzę. Byłam pewna, że po tej maturze zbrzydnie mi do końca życia, a tutaj rodzą się już powoli chęci :D.
I brakuje mi takiego zabiegania, wyciskania wolnego czasu, wracania do domu ciemnymi wieczorami ze słuchawkami w uszach... Och tak.