Ostatnio było dobrze, miałam wrażenie jakby wróciła ta dawna "ja"- beztroska, wesoła, z dystansem do siebie i innych, żyjąca chwilą (bo po co się martwić?) i poczułam ulgę, bo już się bałam, że wydoroślałam (to by była tragedia!). Zdałam sobie sprawę, że już dawno się tak szczerze nie śmiałam!
Ale jak wróciłam czar prysł, opadłam z sił i miałam wszystko gdzieś. Włączyłam komputer, gg, spojrzałam na jego opis i naszła mnie myśl "jak długo jeszcze będę czekać? tak w ogóle na co ja czekam? i czy jest w tym jakiś sens?". Doszłam do wniosku, ze jestem głupia i poszłam pomagać mamie z niecierpliowością oczekując na przybycie gości. Hura- rodzinny obiad. Lepiej być nie mogło.
Nie lubię być wieczorami sama. Pojechałam do Olki, obejrzałyśmy horror, który nam nie przpadł do gustu, pogadałyśmy o rzeczach ważnych i mniej ważnych i poszłyśmy spać. A teraz czuję się jak zombie, więc idę poczytać tę super interesującą książkę, którą zachwyca się cały świat, a ja utwierdzam się w przekonaniu, ze ludzie lubią tanie romansidła. :P
I muszę się zacząć organizować, bo tyle rzeczy sobie zaplanowałam na te wakacje- angielski, biżu, fotografia ( aparat sie psuje- super :P), miałam ogarnąć filmy na festiwal i w ogóle zająć się Wrocławiem. Póki co nic nie zrobiłam, ale na całe szczęście mam zajętą prawie każdą chwilę. To dobrze.
Więc pierwszy tydzień wakacji, możemy uznać za udany.Fajnie.
Idę sobie zrobić koktajl. Truskawkowy rzecz jasna.
I paznokcie sobie pomaluję, na niebowo.
Inni zdjęcia: Mazurek slaw300rapowe katharsis swiatowatpliwosci1465 akcentova:) dorcia2700Wędrowcy elmarB. chasienkaJA I MOTYL *RUSAŁKA PAWIK* _1 xavekittyx487 mzmzmz#1009. niepoprawnaegoistka:) dorcia2700