Wracając dzisiaj do domu przez las [ jak zawsze ] rozmyślałem sobie na temat mojego pb. Nasuwały mi się wnioski, że kiedyś to miałem fajne notki, które komentowało wiele osób, miały one w sobie " to coś ". A teraz ? Pisze jakieś pierdoły, chuju-muju jak to mi nie jest źle, ach jak niedobnrze. No wtedy też nie było dobrze... Te jakże błyskotliwe dysputy zostały przerwane przez zauważenie fajnej szyszki, spojrzałem na nią, ona na mnie i już oboje znaliśmy swoje przeznaczenie, no może niecałe, ale po części tak. Podniosłem ją z ziemi, chciałem, żeby mi uświetniła pokój ( bo on taki pusty w środku ). Następnie eureka ! Pozbieram jeszcze parę to wrzuce zdjęcie na pb, tylko co ja napiszę ? Eee tam niech będzie i spontan, najwyżej coś posmęce i będzie dobrze, zawsze się znajdzie ktoś kto podłapie temat narzekania i przyłączy się do niego.
A więc chwilę po myślach o smęceniu pojawił mi się szablon napisania notki, tzn. o czym wspomnę i tyle.
No ale wróćmy do samych szyszek, leżą sobie ułożone wg. wielkości. Najpierw najmniejsza na wybicie się od dna, później druga na zaostrzenie apetytu, trzecia na.......
I tak można bez końca. Póki nie dostaniemy pierwszej szyszki za bardzo nam na nich nie zależy, lecz po otrzymaniu pierwszej trudno się opanować, aby nie zdobywać następnych i następnych. To można odnieść do wszystkiego. Przypuśćmy, że siedzę sobie w pokoju i myślę: chciałbym mieć dobrego kolegę, zbiegiem okoliczności otrzymuję go. Jest pięknie świetnie, ale po jakimś czasie pojawi się mysł: chciałbym mieć dwóch kolegów, no i hurra mam drugiego kolegę. Łaa jest on lepszy niż ten pierwszy [ większa szyszka ] i co dalej ? Więcej czasu/uwagi poświęcamy większej szyszce, a ta pierwsza idzie w odstawkę, i tak w kółko. Czasami jest tak, że wraca się do wcześniejszej [ większa nas zrobiła w.... no powiedzmy, że w męskiego członka; wzbudziło w nas zazdrość to, że pierwsza szyszka odnalazła się sama i już nas nie potrzebuję. ""Oto przedziwna natura niewieścia- rzekł Don Kichot- Gardzić tymi, którzy je miłują, miłować tych, którzy nimi gardzą"" - Cervantes..... [ tak nawiasem mówiąc to lubię Cervantesa, za przesrany żywot i Don Kichota + jego cytaty są no..... kurna genialne, zgadzam się z nimi w pełni pomijając ten: "Ten cię kocha, przez kogo płaczesz." ]. No trochę abstrahując od szyszek to..... a dupa a nie abstrahując, nawiązując do szyszek. Jest pewna dziwna [?], śmieszna rzecz w pewnym sensie powiązana z tymi szyszkami np. jest sobie para, no kochają się jest dobrze, bara-bara, Tinky-Winky etc. I ona z nim jest mimo, że wokół chodzi tyle fajniejszych facetów [ ona sama to przyznaje ] ale mimo wszystko jest z nim, on napewno by znalazł lepszą/fajniejszą dziewczynę [ i vice versa ] ale mimo wszystko jest właśnie z nią. Tak samo jest z przyjaciółmi, wokół jest tyle śmieszniejszych osób, bardziej odpowiednich dla osoby X, a mimo wszystko jest przy tych paru przyjaciołach i nie dobiera tych ""lepszych"" [ dla danej osoby offkoz ]. To wszystko jest hipotetyczne i nie celuję tego w inne osoby.... jak zresztą zawsze, bo jak coś do kogoś mam to:
- gadać o tej osobie tak, aby nigdy się nie obczaiła, że ja coś do niej i bez włączania osób trzecich
- prosto w twarz
No nareszcie jakaś w miarę długa notka, urraa.
p.s: Muzyka z AoE ( Age Of Empires ) jest genialna, niby to głupie midy po 200-300 KB, a porywa we mnie więcej niż większość paromegowej muzyki