Za dużo myślę, za dużo, zdecydowanie za dużo, nadmiernie zbyt dużo. Zastanawiałem się, tak na logikę rzecz biorać skoro jest przekaz podprogowy ( wyjaśniam: wyobraźcie sobie, że oglądacie sobie film/bajkę/pornosa/hentaia/you can dance i przez 1 klatkę wyświetla się napis "kup colę" to nasz mózg odbiera to jako bodziec, chociaż jeszcze nie zbadano "mocy" tego przekazu, no bo np. jakby się wyświetlił napis "zjedz kupę" to już widzę te "dirty sanchezy" u całej rodziny) [jeżeli nie wiesz co to dirty sanchez to sprawdź sobie na wikipedii] to czy istnieje dźwiękowy przekaz podprogowy. Może źle to nazwałem, chodzi mi o dźwięk który pobudza jakiś bodziec ( wzorem BrownNoise, [tudzież "Srajton" jak to Qba2000 (łaaaał) mi przytoczył] z South Parka ). Czy np. w tej reklamie http://pl.youtube.com/watch?v=2Bb8P7dfjVw nie zastosowano jakiegoś przekazu podprogowego dźwiękowego/obrazowego, że ona AŻ TAK bierze. Czy muzyka przyszłości będzie wyglądać tak, że podłączymy się do naszej brain4-ki i włączymy playliste o nazwie "adrenalina" na której będą się znajdować specjalnie spreparowane dźwięki które będą nam podwyższały sprawność bojową, ale tak w ograniczonych ilościach ? Czy może na randce, chcąc wprowadzić odpowiedni nastrój najpierw otworzy się puszkę z zapachem pobudzającym pożądanie, a następnie na najnowszym "creativie - wake up your feelings" odpalimy kawałek o nazwie "melancholia" dzięki któremu będziemy mogli odbyć przyjemny pełen łez stosunek ?
A teraz coś czego często się bałem, zadaję Wam pytanie: czemu akurat takie zdjęcie umieściłem do tej notki ? Od razu mówię, że nie jest to coś w stylu: bez odpowiedzi i każdego zgadującego będe robił w chuja, nie tędy droga.
Ja pierdziele, ale się rozpisałem...