Siedze sobie przed kompem, mam 10 minut do wyjścia do szkoły. Słucham sobie jakiegoś tak Ksu i myślę. Kurwen, czy ja aby nie jestem indywidualistą ? Czasami tak mam, że na widok znajomych odechciewa mi się wszysktkiego, mimo, że nic mi nie zrobili, tak po prostu. W pewnych momentach swego życia kiedy już wpadam w pewną rutynę szukam sobie nowych znajomych, przy których odżywam, teksty mi wchodzą, usta same się ustawiają w kształt banana i czuję się.... dobrze, to takie zapomniane uczucie. Strach także był zapomnianym uczuciem, przez całe liceum ani razu nie czułem takiego konkretnego strachu, który dostarczył by mi tyle adrenaliny sprawiającej trzęsienia się rąk i poczucia ognia nienawiści. No nie ma to jak mieszanka uczuć. Zresztą to nawet nie było nic dużego, duperel który mnie obudził z pięknego snu licealnego, a to gówno które przeżyłem nadal się będzie za mną ciągnąć.
Zasada na najbliższe dni/tygodnie : Czego oczy nie widzą, temu sercu nie żal
UPDATE:
Doszedłem do wniosku, że warto ubarwić tą "nic-niewnoszącą" notkę w sprawy nam aktualne. Niech no pomyślę, Teletubiś jest gejem. Sam nie wiem czasami mi się wydaję, że żyję w kraju gdzie najmniejszy duperel potrafi urosnąc do rangi wielkiego problemu. Jakoś nie było takiego problemu przez cały ten czas, kiedy trwał ten program. Równie dobrze można oskarżyć Bolka i Lolka, że propagują homoseksualizm, Pszczółkę Maję o seksizm [ Gucio się obija, kiedy ona pracuje ]. No ale whatever, moją uwagę przykuło coś innego. Coś co nawet mnie, człowiekowi o bardziej liberalnych poglądach wydaje się pojebane. W Holandi startuje nowy show, show o nieprzeciętnej nagrodzie. Jest to coś co mają wszyscy zdrowi ludzie i co kosztuję ok. 30 tys. Taaak mówię o NERCE. Wkleję tutaj fragment opisujący to zdarzenie [ pochodzi to ze strony wirtualnemedia.pl ].
W "The Big Donor Show" udział wezmą trzy ciężko chore osoby, które czekają na przeszczep nerki. Dawcą jest kobieta, przebywająca w terminalnym stanie w jednej z amsterdamskich klinik. O tym kto wygra życie zdecydują telewidzowie, którzy poprzez SMS-y wyłonią zwycięzcę. Chorzy swoim sposobem bycia, humorem i obyciem ze światem będą musieli przekonać do siebie widownię. - Mimo poważnej tematyki program ma być trzymającym w napięciu telewizyjnym widowiskiem – deklaruje prowadzący show Patrick Lodiers.
Gdzie tutaj ludzka godność ? Wyobrażacie sobie taką scenę:
" Był piątek wieczór, wszyscy domownicy domu przy Rosenbauger Strasse, znajdującej się w dzielnicy klasy średniej w Amsterdamie zbierali się w pokoju Telewizyjnym. To był ciężki tydzień dla nich wszystkich. 4 godziny dziennie siedzenia w szkole/pracy bardzo nadwyrężało ich siły. Cała rodzina rozłożyła się na kanapie i włączyli długo już zapowiadany show. Nie mogli się doczekać, aby móc go obejrzeć. Pierwszy odcinek tego serialu nie był jakoś zbytnio porywający, odbyło się w nim zwykłe przedstawienie bohaterów najbliższych zmagań.
-Łeeee to gorsze od Lostów - stwierdziła 11-letnia dziewczynka o imieniu Aleksja
- Nie mogę się doczekać, aż ten grubas bez tego czegoś zemdleje i zacznie bryzgać krwią tak jak w 10 minucie - wykrzyczał podniecony chłopiec, brat Aleksji.
- Chyba zagłosujemy na tą Mellisse nieprawdaż kochanie - zaproponowała mężowi Pani Domu. Biedna kobieta przez tą chorobę nawet nie potrafi się ładnie ubrać. Napewno nie będe marnować pieniędzy na sms-y dla tej drugiej wychudłej szkapy, ona nie potrafi się bawić tylko ciągle jęczy i prosi, aby to na nią zagłosować.
Kurna odnoszę wrażenie jakbym cofnął się w czasie. Tak do czasów starożynego Rzymu. Tam właśnie odbywały się największe w Europie walki gladiatorskie, ludzie walczyli o własne życie podczas gdy ucieszona tłuszcza doskonale się bawi patrząc na cierpienie innych. Walki gladiatorów wystawiane były głównie z powodu zatuszowania złego poziomu życia mieszczan, ludziom brakowało żywności, ale zapominano o tym kiedy oglądało się walkę. Ludzkość ucywilizowała się, to prawda, ale gdzieś w nas ciągle są takie zalążki prymitywności.....