Harry Potter...
Nocny seans w dobrym towarzystwie, małe przerwy i spadające okulary, ale chyba nie żałuje. Co prawda nie zabardzo wiedziałam o co chodzi no bo skąd jeśli nie oglądało się pierwszej części a książkę przeczytało się do 5 tomu. No ale co tam :P
poza tym nie ma to jak deszcz obijający się o parapet, kołyszący do snu i nawet takie malutkie ale jakże wielkie poczucie bezpieczeństwa
Dziękuje wam :) :*