Taaak podoba mi się ten obrazek...i taaak mam coś z głową :D
Też zawsze marzyłam o piesku, raz nawet miałam kundelka ale niestety tragicznie zginął, żeby nie mówić że go zabiłam... przez przypadek oczywiście. Może doczekam się kiedyś jakiegoś, mam nadzieje że nie skończe jak Jasio :D
poza tym to jakoś mi tak fajnie, pewnie przez to, że odpływam delektując się smakiem czosnku na kanapce pełnej działkowych warzyw. NO CO?! w weekend można troche pocuchnąć :D