Kiedyś potrafiłam więcej. Kiedyś potrafiłam usiąść na parapecie z kubkiem gorącego, truskawkowego kakao i myśleć o życiu. Kiedyś potrafiłam wziąć czystą kartkę papieru i wypisać to co mnie boli i to co mnie cieszy. Kiedyś miałam nadzieję, że uda mi się coś w życiu zrobić, żeby po mojej śmierci mówili: " O to tak Nelka, która miała kiedyś coś do powiedzenia". Teraz... Teraz zabijam czas, by myśleć jak najmniej o mnie. Teraz odrywam się od rzeczy, kiedy nie mam już na nie siły i wiem, że zasnę szybko. Po to, aby nie myśleć. I choć wiem, że uważacie, że mam przebudowę u siebie, że to teraz myślę dużo. Teraz nie myślę, teraz boję się tego.
Bo my jesteśmy świadomi, a po co nam to? Prawda Jakubie.
Nie wiem, gdzie ta Nelka. Nelka, która kochała rozkminiać wszystko, boję się, że już nie potrafię. Bo pomyliłam się... I teraz boję się, że każda kolejna rozkmina, będzie błędna.
Muszę wrócić... Muszę wrócić do dania sobie codziennie czasu na siedzenie na parapecie i analizowaniu. Bo może to wtedy byłam lepszym człowiekiem, może wtedy byłam lepsza niż teraz?