Zdjęcie z dnia 30.04.2010 kiedy to aż cztery osoby z klasy zdecydowały się iść na spotkanie klasowe. Tsaa. To jeszcze zanim doszła do nas Ania, a po tym, jak doszła do nas Zuzia. Niby było fajnie, ale do czasu. Czytalismy książki, robiliśmy zdjęcia, śmialiśmy się, biegaliśmy i robiliśmy inne głupie rzeczy. Ogółem śmiesznie. Dzisiaj strasznie nie chciało mi się iść do szkoły, ale moja matka się uparła. No i w prezencie dostałam dobry i dwa niedostateczne. Supcio! Nie mam narazie weny na nic więcej. Trzeba się pouczyć, bo jutro kartkówka z historii, a po lekcjach zdaję odpowiedź. Na dodatek sprawdzian z techniki. Ciekawi mnie, z jakich tematów. ;]