No tak, wieki już moje palce nie tańczyły z klawiaturą pozostawiając tutaj zapis ich skomplikowanych kroków.
Dzisiaj kochani chyba cha cha. Bo dzień był jakiś taki rytmiczny, spontanicznie zaplanowany, z zebraniem w multi rano, wyprawą na sukienkowe łowy do południa oraz Prosperowem do popołudnia no i Multikinem, w którym w piątkowe wieczory nie ma wystarczającego ruchu, żebym mogłą tam zabawic dłużej, niż pół godziny.
Aktualnie tkwię na tarasie, z Tramwajem pod krzesłem, brzoskwiniami z puszki mrużąc oczy, bo kiepsko widzę literki na hipolitowym ekraniku, nawet w okularach przeciwsłonecznych od Karoliny.
Jak tylko nie jestem w multi-multi to oddaję się jakże inteligentnej rozrywce oglądania Seksu w wielkim mieście, który to też tasiemiec uzależnił mnie absurdalnie i absolutnie. Każdy ma przecież swoje słabości, nieprawdaż?
Właśnie naszła mnie myśl numer 12402 pt "nie chce mi się zasadniczo iść na to wesele" jakkolwiek szacun dla młodej pary rzecz jasna. Nawet w mej pięknej nowej, niebieskiej sukience (na urodziny chcę garderobę z szufladkami, wieszaczkami, prążkami na buciki i gwożdzikami na koraliki, niczym Carry w "Sekscie" w prezencie przedślubnym od Biga).
do rzeczy, do rzeczy...
... siedziałam żem dzisiaj na przstanku linii 56 obok dwójki niejakich rodzicieli oczekujących na autobus rzecz jasna tej samej linii (bo tylko taka z owego przystanku odjeżdża). Rodziciele, jak sama nazwa wskazuje z dzieckiem, takim większym, ale przesłodkim przypominającym Boo z "Potworów i Spółki". Miało to dziecko, nazywajmy je umownie Boo brudne rączki, szary dresik i białe buciki i było tak słodkie, że całą drogę do domu nachodziły mnie myśli dość dziwaczne.
Bo dla takiego dziecka to nie liczy się to, że ma brudne rączki, dziórawy wózeczek i w dodatku szary dresik. Rodziciel płci męskiej wziął Boo "na opa", Boo zasnęła słodko na jego ramionach i nawet nie przeszkadzała jej lekka woń alkoholowa roztaczająca się od tatusia... Takie to było zastanawiające, zarówno to, czy mamie Boo nie było zimno w przerażająco krótkich spodenkach oraz przerażająco krótkiej bluzeczke, no i to, że Boo była jakaś taka słodka, zastanawiająca, piękna nawet bym napisała, nawet w szarym dresiku...
"i mówią mi, że Twoje serce tak chciaałoby się rozbawić się"
początek przyszłego tygodnia to Armagedon trwający cąły miesiąc.