Oj kochani,nawet sobie nie wyobrażacie co się ze mną działo, ale chyba ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody, bo w końcu powracam..
Przez ostatnie miesiące działo się ze mną coś złego, wiele rzeczy miało na to wpływ.
I przepraszam was moje kochane, za to co robiłam w ostatnim czasie...
Przestałam się dogadywać z moimi przyjaciółmi, rodzice przestali się do mnie odzywać.
Asia masz rację, przez swoję problemy wyżywałam się na bliskich mi osobach.
Tak to prawda, niszczyłam siebie i swoje życie...
Nikt mnie nie rozumiał, każdy mi mówił, że to co robię jest złe, ale nie zauważałam tego...
Pocieszenia szukałam w alkoholu, na czacie, mało brakowało a wpadłabym w narkomanie, olałam szkołe, chodziłam na wagary, wyzywałam i obrażałam moich bliskich, ryczałam po nocach, miałam na wszystko wyjebane i przez co? Przez kogoś kto nie jest wart ani jednej łzy wylanej przeze ze mnie...
Moje zachowanie było nie zrozumiałe dla wszystkich, robiłam i akceptowałam rzeczy, które wcześniej wydawały mi się dnem kompletnym...Ale najśmieszniejsze jest to, że to ja wszystkim udzielałam rad w sprawach sercowych,a co zrobiłam z własnym życiem?? Gdybym nie przejrzała na oczy to prawdopodnie za jakiś czas mogłoby mnie tu nie być...To jest straszne to było po prostu chore...Może to się wydawać śmieszne, ale uwierzcie nikt z was nie chciałby tego przeżyć, bo wiedziałam, że idę na dno, ale nikt nie podał mi ręki, żeby pomóc mi wyjść...Cały świat widział to, a ja głupia szłam na dno...A przejrzałam na oczy dzięki książce, którą ostatnio przeczytałam, to dziwne, że trafiłam akurat na taką o sobie i swoim życiu...
Pomogła mi też wczorajsza rozmowa z Asią, naprawdę wiele mi uświadomiłaś, pokazałaś mi rzeczy, których nie widziałam lub nie chciałam widzieć...A tym tekstem, że wolałaś jak kochałam miguela z rbd to mnie rozwaliłaś
Tego co się wydarzyło nie zapomnę, do dziś czuję jak na samą myśl o tym do oczu napływają mi łzy, ale potarktuję to jako lekcję życia i wyciągnę z niej odpowiednie wnioski...
Ale na szczęście jak widzicie nie powiesiłam się na sznurowadle ani nie podcięłam sobie żył nożem kuchennym<żart>
Chciałoby się powiedzieć, że zaczynam nowe życie, ale nie, zamykam pewien rozdział i wracam do swojego prawdziwego życia, w którym czasem jest lepiej a raz gorzej, ale mimo to zawsze się uśmiecham, bo to uśmiech dodaję mi skrzydeł...
Co mnie nie zabiję to mnie wzmocni...
Mimo, że upadłam wiele razy, wciąż się podnoszę i idę dalej...Takie życie...
Moje marzenia niestety wciąż pozostają tylko marzeniami, ale wierzę, że się spełnią, może nie wszystkie, ale te, które są najważniejsze tak...
Dzisiaj jest 13, a zawsze to mój szczęśliwy dzień, śmieje się sama do siebie, to znak, że już wróciłam na ziemię...Znowu będziecie musieli znosić moje głupie żarty...
Odbuduję swój świat z uśmiechów najbliższych...
Nara ludziska
Użytkownik pojdedopiekla
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.