Święta można odfajkwać. Przeżyłam, nic w zasadzie się nie zmieniło, poza tym, że rodzina w co raz mniejszym gronie obecna. Czeka mnie powrót do Gdańska, do szarej rzeczywistości. Od nowego roku będę powtarzała sobie: byle do ferii.
Ten fandom to mnie jednak bawi. Człowiek pyta grzecznie, udziela w sumie dobrej rady, a w zamian ma nieklejącą się odpowiedź, kogoś kto ma się za nie wiadomo kogo i dupę ma chyba wyżej od głowy.
W dupach się poprzewracało nie wiadomo od czego. Wystaczy własny sweet blog, kilka foteczek z 'sesyjek' w rozpoznawalnych miejscach i pieniążki rodziców na chore zachcianki. Tak bardzo fejm.
I tak bardzo mój ból zadka. Owszem, boli mnie ta głupota i pycha ludzka.