Pewnie mega stare porównanie, ale ja jak zawsze dociekam różnych rzeczy z opóźnieniem.
Zupełnie nie mogę pojąć tej dezaprobaty wybec pierwszej generacji kucyków. Mam wrażenie, że fani pierwowzoru są na wymarciu albo zwyczajnie nie ujawniają się dla własnego dobra, żeby fanatycy piątej generacji ich nie pożarli żywcem. Uważam, że pierwsza generacja jest jednak lepsza. Pewnie jest tak dlatego, że to na nich się wychowałam i do dziś mam w domu stare vhs z odcinkami. Stare My Little Pony darzę ogromnym sentymentem czego nie będę ukrywała, co nie znaczy, że tych nowych Kucyków wcale nie lubię, wręcz przeciwnie. Jednak do nowej generacji byłam na początku nastawiona sceptycznie. Obejrzałam ze dwa odcinki i liczyłam, że odnajdę tam smak dzieciństwa, co się nie stało. Zobaczyłam postaci zupełnie inaczej narysowane, niektóre nosiły imiona identyczne jak stare Kucyki, choć nimi nie były. To takie zapożyczenie czy rzeczywiście pani Faust chciała nawiązać jakoś do poprzednich generacji? - myślałam. Było to dla mnie na tyle nienaturalne, że odłożyłam nowe MLP do lamusa, ale po jakimś czasnie wróciłam do nich i się przekonałam. Miło się ogląda, postaci są zabawne. Duże grono fanów oczywiście pozostawia wiele do życzenia, ale oglądam to dla siebie, więc popaprani fanatycy mi nie wadzą.
Dużo myślę o cosplayu związanym z Kucykami, ale moje kompleksy się odzywają. Moja figura nie pozwala mi na fajny cosplay, tym się martwię.
Ciekawe czy ktokolwiek rozpoznałby postać ze starej generacji? Ostatnio chodziły mi też takie myśli po głowie...