Wczoraj obchodziłyśmy urodziny jednej z moich licealnych przyjaciółek. Mimo, że obecnie wszystkie mieszkamy w jednym mieście, to widujemy się niesamowicie rzadko. Doszłam nawet do wniosku, że ostatnio było to na zasadzie spotkań jedynie urodzinoych. Myślę żeby to zmienić. Rzucić wiadomość do każdej, że trzeba się spotkać i wybrać na to jakiś termin, który każdej podpasuje. Mam nadzieję, że to wypali, bo naprawdę widzimy się rzadziej z roku na rok, a wraz z postępem studiów nie będzie lżej jeśli chodzi o ilość czasu.
Czasami mam wrażenie, że nie tak sobie wyobrażałam studia. Myślałam, że będzie sporo czasu na przyjemności. Owszem idzie taki czas znaleźć, ale żeby zgrać 4 osoby... ciężka sprawa.
Podobno w niedzielę ma do nas dotrzeć zima. Kto się cieszy? :P