za patrzenie w tym samym kierunku, żółte bluzki, walki z powodzią w łazience, telepatię, poczucie humoru i możliwość przytulania sie, gdy jest źle i zawsze, i za znoszenie mojego głupiego pieprzenia z samego rana, a także za wszystko o czym mogłabym tu pisać, a nie napiszę, bo albo wstyd : P albo nie Wasza sprawa - dziękuję Asiu.
Wczorajszy wieczór i noc w cudownym gronie i było lepiej.
Będzie gorzej.
Boli mnie głowa i oczy.
Tęsknię za Bartkiem, który wraca za ok 20dni [ała].
I jest mi całkiem niefajnie.
I ten minimalny kontakt.
ech.
"I choć ode mnie daleko jesteś ja to wiem, będziemy znowu razem, wiem nadejdzie ten dzień..."