I brakuje tych beztroskich lat podstawówki czy chociaż gimnazjum...kiedy wszystko było proste,a w życiu najbardziej liczyła się przyjaźń... teraz dzieje się tyle, że brak tchu.Zła nowina goni kolejną zła i nsgle w końcu przebłysk... na coś dobrego,fajnego co spowodowało że uśmiech wrócił i każdego ranka wstawało się lżej, a wieczorem zasypiało się z uśmiechem. Ale też spokojnie bo nic co piękne nie trwa wiecznie ;] Jednorazowy przebłysk świetności skończył się szybciej niż bym tego oczekiwała. I co teraz? Znowu kolejne bezsensowne czekanie bo przecież trzeba unieść się honorem ... Kolejne tysiące myśli kłębiące się w głowie ,które powodują rozważanie tego wszystkiego... i ten cholerny, milczący telefon!
Jebać wszystko! I na prawdę chciałabym ten pieprzony koniec świata.... Żeby to wszystko się skończyło.
Szara rzeczywistość bejbi !<3