nadal jestem zdania, że kawa z trzech łyżeczek, z dodatkiem mleka i pół łyżeczki cukru smakuje najlepiej, a mimo to, znowu zrobiłam ją z 6, co nawet z domieszką mleka jest koloru ciemnego, niemalże czarnego,
nadal uważam, że noc to nie pora na naukę, odrabianie prac, słuchanie radia, Grubsona, czy konwersacji, a mimo to tej nocy także nie śpię,
nie zmieniłam zdania co do wiosny, nadal uważam że jest najpiękniejsza, z zimą mogłabym pożegnać się raz na zawsze, a mimo to wyczekuję na nią,
nie umiem zrozumieć własnego ja, chociaż cały czas opowiadamo moim gnijącym złotym środku,
nienawidzę szkoły, a mimo to wychodzę z kwadratowym uśmiechem i resztkami snu na rzęsach i biegnę by się nie spóźnić,
wiem, że jestem słaba, ale wierze że jednak silna, że kiedyś to udowodnię, nawet sobie,
mimo tego wszystkiego, mimo, że znam odpowiedź, zapytam, potrafisz mi zaufać?
piję trzecią, za mocną już kawę,
dalej nie zrobiłam nic, choć powinnam zrobić spoooro,
pozostało mi jeszcze 5h, w sumie to 3, bo o 6 śniadanie z tyną,
miłej nocy ;D
obym wytrzymała dziś do 15, potem niech się dzieje co chce.