45

Juz po szkole, dzisiaj pierwszy dzien z Rob'em w klasie, na kazdej lekcji siedzielismy razem z racji tego ze po 1. nie jestem juz z Maksem, a po 2. jestesmy w tej samej grupie na wszystkich lekcjach! Jestem szczesliwa majac takiego przyjaciela. Narazie uzgodnilismy, ze nie bedziemy probowac czegos wiecej, samo przyjdzie z czasem. Moje sluzki od razu sie nim zajely,biedny nie wiedzial co ma robic,hehe. Jest tak...przyjemnie. Pierwszy raz od dluzego czasu moge pomyslec o innych chlopcach tak jak wczesniej nie moglam! Oj czuje ze zyje. Zaraz przychodzi Rob i idziemy na lody czy do kina, improwizujemy!

-Siema.-przytulil mnie Rob.

-Hejeczki gluptasie.-odpowiedzialam, poczochral mi wlosy,grr.

-Ubieraj buty.

-No juz,juz. A tak w ogole gdzie pojdziemy?

-Niespodzianka.

-Oooooo,no to jestem ciekawa.

-Idz do swojego pokoju i wez plecak ktory lezy na lozku.

-Skad wiesz gdzie lezy moj plecak?!

-Idz zobacz! No i go wez!

Faktycznie na lozku lezal plecak a w nim ciuchy i jedzienie oraz obok niego karteczka od mamy 'Baw sie dobrze kochanie, Kochamy Cie xoxo',biwak!

 Gdy przyjechalismy na miejsce bylo niesamowicie pieknie, widok na morze,jejciuniu-pomyslalam.

-Dlaczego wczesniej mi nie powiedziales?!-zadasalam.

-Bo niespodzianka to niespodzianka, a teraz przebieraj sie w stroj.

-No juz,juz.

Przebralam sie szybko a Rob nie mogl slowa powiedziec.

-No co Ci jest?!-wstydzilam sie, ale nie chcialam dac po sobie poznac i chowalam sie.

-Dziewczyno jakie Ty masz cialo!

-Normalne! Wez...

Podniosl mnie i wrzucil do wody, bylo zjawiskowo! Pozniej rozpalilismy ognisko, lezelismy oj chcialam tak wiecznie... Dobranoc.