52

-Co ja narobilam?! To nasza wina! To my nie uwazalismy!-uslyszlalam te slowa gdy przechodzilam w ostatni dzien przed swietami. Bylam pewna ze to byl glos Jessica's,bylabym tez na 100% pewna ze rozmawia z Robem o ich dziecku gdybym nie zobaczyla go idacego w moja strone.

-Rob! Co Ty tutaj robisz?-zadalam dosc dziwne pytanie.

-Yy,czesc! Ide,wiesz?-smial sie,lecz mi do smiechu nie bylo,musialam sie z nim podzielic tym co slyszalam.

-Przed chwila slyszalam tu w tej sali jak Jessica z kims rozmawia o dziecku,ale to nie byles Ty..

-Co?!-widzialam w jego oczach ze mi uwierzyl i w pewnym sensie ulge ze to byc moze nie jego dziecko,tylko kogo?

-Poczekajmy chwile zaraz powinni wyjsc..

-Okej,jestem za. Co tam u Ciebie?

-Wszystko dobrze!-powiedzialam nie pewnie.

-Na pewno? Cos mi sie nie wydaje.

-No nie..Maks sie zrobil okropny,to nie jest juz moj..-nie zdazylam dokonczyc ale w tym momencie zalowalam ze znalazlam sie w tamtym miejscu.

-Maks?!?! Jessica?!-krzyknal Rob.

Mi zabraklo slow,powietrza,zaczelam sie dusic,gdy doszlam do siebie po jakies minucie podnioslam zaplakane oczy na Maksa.

-Dlaczego to zrobiles,dlaczego mi to zrobiles?!

-Nie powinnas tu stac i tego sluchac!-zmienil temat.

-Czego Ci Ty Ty Ty DUPKU brakowalo?!?! Czego?!-krzyczalam.

-Niczego..

-Wiec dlaczego to zrobiles?!?!-Zaczelam go bic,ale Rob mnie odsunal,wpadlam w zlosc,wyniosl mnie ze szkoly,wsadzil w swoj samochod i pojechalismy.

-Rob..dlaczego?!

-Ciiiiii-przytulil mnie tak mocno jak wtedy tego potrzebowalam.

-Wiesz..mnie to mniej boli,bo nie bylem w niej zakochany,jestem zakochany w kims innym,moze dlatego z nia bylem..-pocieszal mnie.

-Mnie to rozrywa,tak a kto to taki?

-Dowiesz sie w swoim czasie..-powiedzial to i pocalowal mnie w czolo,zrobilo mi sie lepiej,tak cieplej..

lapcie tutaj mojego nowego fanpejdza na fejsie i BLAGAM lajkujcie! moze ktos zechcialby mi pomoc i byc adminem2? BLAGAM O POMOC KLIK

czy komus to co pisze sie podoba?;>