Rozmawialam z Maksem i mozna uznac ze mu uwierzylam, ufam mu,wieec. Tak bardzo chce juz nowa szkole, ze chyba nie wytrzymam, wczoraj rozmawialam z rodzicami i bardzo, ale to bardzo chca zebym wyjechala do college'u do Nowego Jorku. Tez bardzo chce i dlatego sie zastanawiam czy juz nie wyjechac, raczej za rok ale pomyslimy. Na pewno nie powiem o tym Maksowi poki jest miedzy nami dobrze, a wrecz mozna rzec cudownie. Jeszcze 3 tygodnie i koniec lata,koniec leniuchowania ale bedzie fajnie.
-Idziemy dzisiaj do kina?-Maks.
-Na co?
-Na jakis horror, mam wielka ochote na to od miesiecy, juz dawno nie bylismy.
-Ojejku,trzeba bedzie sie szykowac.
-Ale to mozemy isc na seans nocny.
-Takie cos mi odpowiada.
I rzucialam sie na niego z namietnymi pocalunkami, chyba wiecie jak to sie skonczylo.
-Powiedz mi ile my juz tak lezymy.-Ja.
-Chyba dlugo.
-A na ktora jest seans.
-9.
-Hehe, zobacz ktora godzina kociaku.-powiedzialam to wczesniej patrzac na zegarek.
-O jejku, wstawaj!
-Nie chce mi sie!
-Obiecalas.
-No dobra.
W drodze do kina spotkalismy Caro,podeszla do nas, nie bylam zachwycona tym.
-Hej Maksiu.- powiedziala to a ja mialam ochote wydrapac jej oczy.
-Co chcesz? Spieszymy sie.-Powiedzial Maks.
-Chyba juz nie pojdziecie dalej razem.
-Co masz na mysli?
-Ze bedziesz tatusiem,kochany.
-Co? Dziewczyno ja nawet Cie nie pocalowalem.
-Hehe, ciekawe, sama sobie dziecko zrobilam.Pa golabeczki.
Po tym wszystkim nie wiedzialam co mam powiedziec, Maks zaprzeczal ale ja nie wiedzialam co mam powiedziec, szybko pobieglam do domu i cala noc nie spalam, nie wiem co dalej, Dobranoc Pamietniczku.
Troche dramatu niech bedzie, kibicujecie im, czy wolicie zeby Olivka znalazla sobie kogos innego? ;>