Mallorca.
To bardzo ciężkie dwa miesiące, ale dużo mnie nauczyły.
Dały siłę i wiarę w to, że są sprawy, dla których warto.
Pokazały, że drogą do wszystkiego jest pokora.
Kazały zmierzyć się ze słowami dużymi, jak zawsze, nigdy, być może, kiedyś, które w kontekście różnych zdań miały lepsze lub gorsze znaczenie dla mnie.
Zaczęłam myśleć nad sobą, analizować swoją postawę, wyznaczać priorytety.
Jeden najważniejszy, którego koza nie przejedzie.
`Można znaleźć swoją małą gwiazdę sposród wielu gwiazd
wskażę Ci ją palcem byś wiedział ze ją mam własnie ...
Jak ogień w sercu, nie gaśnie, aż do momentu kiedy sam nie bedę tego chciał`
Nie mam siły do niczego, czuję się wypompowana bez chęci na cokolwiek.
Jestem zmęczona wstawaniem na siódmą dziesięć, stresem przed angielskim i nieudolnością z matmy.
Zimnem na korytarzach i brakiem czasu na uśmiech.
Póki mogę - korzystam.
Dobra wnęka nie jest zła.
Ogólnie to zabawnie jest na fizyce z Jackiem.
Sklepy, nie sklepy, każdy dzień inny, wszystkie zajebiste.
Wieczorne sesje psychologiczne, ale po co komu psycholog, jak ma kogoś?
Tak pewnie czuję się w niepewności.
Już w sobotę Radex!
Bez Zarzecznego...
Krzysztof sypiący sucharami :D
Znów ta atmosfera, śliweczka, rogi, po zasłonie i na fajke <3
I Lacoste zawsze :D
TEGO mi brakowało.
Pozdrawiam Najmojszych.
STO LAT NORBUCH!! <3