Na zdjęciu widzicie Natalie, która jest osobą dobrą a przy tym jest bardzo wyrozumiała. Można powiedzieć, że coś mnie z nią łączyło, ale teraz jesteśmy dla siebie Przyjaciółmi a na ostatnim spotkaniu było bardzo ciekawie: rozmawialiśmy o tym, co i ją denerwuje (a było tego sporo), trochę sobie pożartowaliśmy
i oczywiście w pełnym momencie rozmowa zbiegła na coś rodzaju „loży Szyderców”, więc tematy, które z Natalią poruszyliśmy były naprawdę ciekawe
i wciągające. Chciałbym napisać jeszcze, że Nati (Natalia) jest osobą w dużej mierze bezinteresowną i nie boi się powiedzieć swojego zdania – za to ją szanuje. Ważne jest również to, iż ta Kobieta jest podobna do mnie – mam na myśli to, że lubi szydzić z ludzi i za to nazywam, ją moją Przyjaciółką. A teraz gorąco namawiam do słuchana we wtorki Radia Bit (www.radiobit.dswe.pl)
w godzinach od 18 do 21. Cieszy mnie szczególnie parę zdań ze spotkania.
Ja „czuje się czasem jak taj piosence”
Nati „Jak się czujesz?
Ja „oszukany sto tysięcy razy muszę oszukiwać”
Nati „sweet noise?”
Ja „tak, nienawidzę tego uczucia a gdy wącham swoje ciało czuje, że pachnę chamstwem”
A wracają do tematy rozmów z moją Przyjaciółką to pod czas tego spotkania wyszło jeszcze parę rzeczy, niekoniecznie dobrych. Pierwszą z nich jest to,
iż 22 grudnia 2006 roku rozstałem się z moja dziewczyna i w czasie tego rozstania (rzucenia mnie) zachowałem się tak jak chciałem tylko w nie wielkiej części. Drugą sprawą było to, że 22 grudnia zostałem rzucony w bardzo staranny i w miarę delikatny sposób i dlatego szanuje tę osobę, tylko, dlaczego byłem dla niej takim chamem(???) Trzecią sprawą był opinią na temat „pan konio-pijca”,
ale sam do końca nie wiek, o kogo chodzi, ale to trochę głupie (może coś o tym napisze innym razem).
Ważne jest również dzisiejsze spotkanie z Dagmarą, której nie widziałem od dni Lubina. A to z kolei spotkanie i krótka rozmowa zaowocowała dość smutnym (głupim) zdaniem o moim życiu a mianowicie, „Ale ty masz życie jak z jakieś Brazylijskiej telenoweli” (o tym spotkaniu może jutro napisze)
Teraz będzie mniej ciekawie, dzisiaj, gdy jadłem śniadanie na jamnikach spotkałem, a raczej minąłem się z Anką – (chyba) moją dziewczyną przed ponad dwóch lat i nadal pięknie wygląda, bardzo pięknie. Na sam jej widok nie chciało
mi się cokolwiek, to przez mnie miała zniszczone życie a ja jej nie mogę patrzeć
w oczy.
Myślałem, że już nigdy jej nie zobaczę, przynajmniej do końca roku szkolnego, ale okazało się inaczej. I jak by było tego mało to o 13:17 znowu ją zobaczyłem, pomyślałem, że jak znowu mnie zobaczyła to zmieni drogę, ale znowu okazało się inaczej, poszła za mnie ze swoją znajomą. Na szczęście w miarą szybko weszłam do sklepu, w którym kupuję sobie koszule i krawaty. Życie jest dziwne a ja nie lubię widzieć moich ofiar, szczególnie, gdy są Kobietami (Promykami Życia)
w takich chwilach czuje się naprawdę źle, mam ochotę być własnym katem.