bywa. od przeszło dwóch miesięcy wiecznie rozpakowywuje ksiązki z kartonów i nie wyciąga taśmy z ust. na wszelki wypadek, aby nic nie wyleciało. życie na walizkach ma swoje zalety, tak to sobie tłumaczy, zaczya od podstaw koczowniczy tryb życia. a jeżeli o życiu mowa, towarzyskie jest równie prymitywne, bo kwitnie jedynie rozmowami niewerbalnymi, co... swoją drogą jest całkiem nowoczesną sztuką, bo widzieć się i gestykulować jest o wiele trudniej.

właściwie to ma nowe pomysły, skończone 19 lat i małe problemy za sobą. tak łatwo pomylić napędzające znajomości z przyzwyczajeniem, życzliwość z bitwą  o szklanki,  przywiązanie z udawaniem, wyrzweczenia z iluzją. walka o przetrwanie zdaje sie byc trudna, ale trzeba pamietac, ze liczy sie zchwyt.

i pewnie, w normalnych spraw ułożeniu, leżałaby teraz z toba na łózku, jak zawsze, opowiadajac sobie historie najciekawsze i kłamliwe, z przekonaniem, że czuje sie super. otoz nie. ma wory pod oczami, zajadyprzy ustach, pryszcze, bo wkoncu dojrzewa, tluste wlosy,a jak tak lezy na tym lozku, slina cieknie jej z warg i spada napoduszke. dopiero teraz, bez photoshopai zludzen jest w stanie odroznic to, co stalo sie, a to , co stac sie powinno. tak latwo sie pogubic, tak trudno sie znalezc. gdzie moral? kurwa, chyba pierwszy raz puenty nie bedzie. wylaczam komputer, zycie jest fajne